Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#74991

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O pracy za granicą, u Polki, przy sprzątaniu domów prywatnych.

Wstęp: sprzątanie, praca jak każda inna, tu najłatwiej zacząć, aby otrzymać umowę i móc zarejestrować się w urzędach (by później znaleźć lepszą pracę i pójść do szkoły na naukę języka, choć czasami wystarczy znać tylko angielski). A więc do rzeczy:

- umowa godzinowa, bez określonej liczby godzin w miesiącu (coś jak nasza śmieciówka, z tą różnicą że jednak liczy się do emerytury), czyli nigdy nie wiesz ile zarobisz.
- wynagrodzenie: dla nowoprzybyłych- była to duża suma, jednak wobec standardów kraju- śmiesznie mała.
- jeśli coś zniszczysz MUSISZ odkupić lub szefowa potrąci Tobie to z pensji. Firma była ubezpieczona, ale niestety(chyba) tylko od większych sum + klienci nauczyli się wykorzystywać uległość szefowej względem nich.

- reklamacje i skargi: albo jedziesz na poprawkę (za darmo oczywiście), jeśli klient sobie tego życzy. Albo masz te godziny niezapłacone, bo "klient mi za to nie zapłaci, więc ja wam też nie zapłacę". Z czasem klienci nauczyli się zgłaszać skargi o byle co, byle by nie płacić. Zdarzyła się również sytuacja gdzie szefowa zmyśliła skargę, byle nam nie zapłacić. Niestety dziewczyny, które sprawa dotyczyła, nic z tym nie zrobiły.
- podwyżka: każde pytanie o podwyżkę jest ignorowane. Jeśli jednak ktoś wystarczająco długo nie odpuszcza to słyszy: "nie mogę Ci dać podwyżki. Przecież ja rodzinę muszę utrzymać" (bo my pracujemy dla rozrywki). A po tygodniu/dwóch dana osoba otrzymuje wypowiedzenie pod byle pretekstem.

- dla niektórych (w tym mnie) praca była 3 dni w tygodniu, ale i tak musisz być zawsze dostępna w razie W. (Mnie udało się wynegocjować pracę tylko w te określone 3 dni, a w pozostałe pracowałam gdzie indziej).
- chorobowe: nie wolno było chorować, a jeśli już to miesiąc wcześniej dać o tym znać, by szefowa mogła znaleźć zastępstwo. Zachorowałaś z dnia na dzień? To organizuj sobie zastępstwo sam lub i tak przyjdź do pracy. Zdarzyło mi się zachorować na dłużej (prawie 3tyg), co drugi dzień miałam telefon kiedy wracam, bo ona nie ma nikogo do pracy. Krzyczała, że nie mogę tak z dnia na dzień iść na chorobowe, próbowała wymusić mój szybszy powrót.

- pracowałyśmy w parach. Mnie trafiła się 'Prawa Ręka' szefowej: najdłuższy staż, najlepszy pracownik itp., itd. Wynajmowała mieszkanie u szefowej, tuż obok niej, tak więc często była gościem na kawce, a jak kawa to i trzeba o czymś pogadać. Nie było lepszego tematu niż to, co mówią pozostałe dziewczyny, szczególnie gdy dotyczyło to szefowej.
- jeszcze przed wyjazdem znałam całkiem dobrze angielski, co przez dłuższy czas czyniło mnie jedyną osobą, która w razie nieobecności szefowej mogłaby się dogadać z klientami (pozostałe dziewczyny bardzo słabo/ w ogóle nie znały angielskiego lub dopiero się uczyły języka narodowego). Najbardziej bolało to 'Prawą Rękę', przez co uprzykrzała mi życie.

- co weekend, na zmianę, prałyśmy szmatki do pracy na kolejny tydzień. Szefowa nigdy nie dała nam chociaż by proszku. A gdy się o niego upomniałyśmy to padło stwierdzenie, że proponowała nam to, ale odmówiłyśmy(!). Z czasem nastąpił bunt i szefowa dostała wszystkie szmatki do prania, tak jak powinno to być od początku.
- utrudnienie nauki języka, po przez układanie grafiku w sposób kolidujący z lekcjami. Chodziło o to, byśmy nie miały szansy zmienić pracy (no bo jak bez języka), jak również nie miały możliwość dochodzenia swoich praw, wobec jej nadużyć.
- Mój osobisty hit- szukanie w między czasie innej pracy: podczas mojego chorobowego miałam "zaszczyt" gościć szefową w swoich skromnych progach. Doszły ją słuchy, iż szukam innej pracy. Próbowała mnie przekonać, że nigdzie nie będę miała lepiej niż u niej. Gdy to nie podziałało, próbowała, straszyć wypowiedzeniem już w tym momencie. Jedyne co udało jej się wtedy osiągnąć, to poszarpać moje nerwy.
A wypowiedzenie złożyłam sama, miesiąc później. Zostawiając ją w wakacje bez rąk do pracy. W ogóle nie czułam się winna :) w nowej pracy miałam 100 razy lepsze warunki :)

zagranica

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (206)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…