Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75039

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Siedzę i obmyślam plan wymordowania swojego sąsiedztwa.
Przydługie, a muszę się wygadać, bo inaczej spełnię plan.

Z dwóch stron mam rodziny z dziećmi.

Z przodu 4latka, która wyje (tego nie da się nazwać płaczem) z każdego powodu. Ból, głód, upadek, nuda, szczęście i dla rozrywki. Głośne wycie. Pierdołowatość level max. Wiecie co, ja myślałam, że w tym wieku dziecko potrafi samo sobie picia nalać, ubrać się czy szanować wszystko wokół siebie, włącznie ze zwierzętami. Zresztą głównie dlatego przestało się moje dziecko bawić z nią, szarpanie i bicie psów na porządku dziennym. Pies się broni i ucieka? Trzeba wyć! Bo pies niedobry uciekł, a ja chciałam go gałęzią pobić! Kilka dni temu przez okno widzę jak stoi na hulajnodze. Hulajnoga się przewraca i dziecko w ryk. Ani się nie uderzyło, na nią nie spadło a wycie słychać w całej okolicy. Już pominę darcie japy pod domem, bo nie można wejść do domu i coś powiedzieć. Nie...trzeba drzeć japę 2m od okna "mamo/ciociu/babciu/wstaw dowolne".

Z drugiej strony domu, mamy przykład wychowywania w XXI wieku. Czyli tatuś zapierdziela 7dni w tygodniu i nigdy go nie ma, a mamusia leży i pachnie. Mają 2 dzieci, jedno tak z 6lat, a drugie ma 6miesięcy. Starsze mówiąc do innych drze się, nawet stojąc 0,5m dalej. Przy zamkniętych oknach wiem o czym rozmawiają. Młodsze cały czas w wózku leży i płacze. Kiedyś patrzyłam przez okno co tam się dzieje, bo płacz rozdzierający. A tam maluszek w wózku, ubrany w długie rękawy i przykryty puchatym kocykiem w pełnym słońcu. Jeżeli w cieniu mieliśmy po 25-30 stopni to co czuło takie dziecko leżąc na słońcu. Dzieckiem nikt się nie zajmuje, mamusia leży całe dnie! Babcia i dziadek (mieszkający w tym samym domu) wychodzą do dzieci.

Starszy jak mu coś się nie podoba, to krzyczy do starszych "zamknij ryj" a oni w śmiech. Bezmózgie wychowywanie pełną parą.
Tutaj też jest duże poszanowanie zwierząt.
Dziecko się bawi z psem, między innymi w "kopnij psa/poszarp psa/spróbuj go przewrócić" czy inne równie wykwintne gry. Pies się czasem broni, szczeknie czy mlaśnie mordką, ale nie gryzie! Tutaj następuje ryk dziecka "Mamo pies mnie ugryzł!" Mamusia wstaje, przypierdziela psu, że piszczenie słychać w mieście obok, po czym wraca do pachnięcia na leżaku. Dziecko znowu się bawi z psem, pies się broni, krzyk itd. Błędne koło całe dnie.

Teraz mamusia ma co weekendowe grille i zaprasza psiapsiółki z dziećmi, równie pięknie wychowanymi. A mnie męski członek strzela, że nie mogę spokojnie oglądać tv czy muzyki słuchać bo zagłuszają.

Dla smaku dodam, że parę dni temu przechodziłam pod przedszkolem, pełno dzieci, piski, wrzaski. Jakoś tak cicho było względnie. Więcej hałasu robią 3 dzieci pod oknami niż 30-tka w przedszkolowym ogrodzie.

Żeby nie było, że tylko narzekam na piekielnych :) Traktowanie zwierząt i dzieci zgłoszone. Teraz czekam aż mi spalą altankę, bo to TEN typ ludzi :)

W porównaniu moje 2-letnie dziecko, potrafi samo się ubrać, nalać picie, a jak upadnie to wstaje i się śmieje. Tak zostało nauczone. I przede wszystkim ma wpojone, że zwierzęta i ludzi trzeba szanować. Po ostatniej wizycie u 4-latki, przez dwa tygodnie walczyliśmy na nowo, by nie tłukł nam kota.
Teraz się przytula do niego i dostał zakaz odwiedzania sąsiadów.

dzieci

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 230 (308)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…