Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75073

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Prowadzę firmę. Malutką. Fotogadżety, obrazy na płótnie.

Kilka dni temu zgłosiła się do mnie pewna firma. Są przed targami, potrzebują breloczków, kubków, podkładek pod myszki. Złożyli całkiem spore zamówienie i teraz cierpliwie czekają.
Zabrałam się za tworzenie tego wszystkiego i w końcu doszłam do kubków. Coś tam z moją prasą jest nie tak, raz grzeje dobrze, raz za słabo - w wyniku tego niestety kubków mi zabrakło. Potrzebuję też kilku innych rzeczy.

W piątek złożyłam więc zamówienie u dostawcy (współpracuję z nimi od początku - gdyby nie zawalili sprawy, dzisiaj paczka byłaby u mnie), opłacam (wyszło coś ok 300 zł) i czekam. Standardowo otrzymuję maile, że zamówienie przyjęte, że zamówienie złożone i wysłane. Spokojna wychodzę z biura i na weekend zapominam o sprawie. Aż do dzisiaj...
Zaglądam na pocztę, a tam informacja od firmy kurierskiej, że mają dla mnie paczkę za pobraniem. Telefon do dostawcy.

Ja: Dzień dobry. Dzwonię w sprawie zamówienia numer takiitaki.
Konsultantka: Dzień dobry. Ale ja pani nie mogę pomóc, to zamówienie już zostało wysłane.
J: No właśnie. Zamówienie opłaciłam od razu po złożeniu...
K: Tak, jest opłacone.
J: A w informacji od kuriera napisano, że paczka jest za pobraniem. I co teraz?
K: W takim razie proszę ją odebrać i opłacić i wysłać nam numer konta, a my oddamy pani pieniądze.
J: Ja nie mam przy sobie takiej gotówki a paczkę muszę mieć dzisiaj pytam więc co wy z tym zrobicie.
K: My nic nie możemy zrobić. Może ją pani odebrać, albo nie. Wtedy wyślemy ją jeszcze raz, gdy do nas wróci.
J: Pani chyba żartuje, powtarzam, że muszę mieć ją dzisiaj, a to wasz błąd i nie interesuje mnie jak wy go naprawicie, żebym nie była niezadowoloną klientką po raz trzeci.(dwie poprzednie sprawy to nic wielkiego, zapominali dorzucić taśmy do paczek) - tu już lekko podniosłam głos.
K: Może pani u nas nie zamawiać skoro jest pani niezadowolona!
J: Pani zawsze w ten sposób rozmawia z klientami?
K: Rozmawiam tak jak pani ze mną. Jest pani chamska i wulgarna!
J: Nie, ja dopiero mogę się zrobić chamska i wulgarna. Jeszcze raz pytam jak rozwiążecie tę sprawę?
K: Wcale, już pani powiedziałam jakie ma pani wyjścia.
J: W takim razie proszę mnie połączyć z kimś, kto będzie mógł coś z tym zrobić - kierownikiem, kimkolwiek. Burdel tam macie, a klient ma za was porządek robić?
K: Pfff... burdel...(Dobra, wiem, że przesadziłam)
Ja jestem kierowniczką (Aha, akurat uwierzę)
J: Dobrze. Ja sobie już z tym jakoś poradzę, ale proszę mi powiedzieć co z tym dalej zrobicie i na co mogę z waszej strony liczyć?
K: Na nic! Ja już pani powiedziałam... - no zapętliła się kobieta, ale słyszę jak jakiś facet coś jej podpowiada i nagle jest, olśnienie!
K: Jest jeszcze jedna możliwość, wtedy paczka będzie u pani jutro.
J: Słucham.
K: Proszę nie odbierać paczki, która przyjdzie dzisiaj, a my od razu nadamy jeszcze jedną, będzie u pani jutro.
J: Dobrze, tak może być. Dziękuję.
K: Yhm.

I trzaśnięcie słuchawką.
Ja rozumiem, że sytuacja trudna, ale dlaczego to ja mam ryzykować, że albo pieniądze odeślą albo nie? Zresztą rozwiązanie okazało się jednak dość proste i można było obyć się bez chamskich odzywek.
Zobaczymy czy paczka dotrze.

A mi jest zwyczajnie przykro. Moja firma jest mała, niewielki mam wpływ na obroty mojego dostawcy, ale czy to jest powód, żeby traktować mnie gorzej?

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (235)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…