Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75528

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie historyjka szkolna. Mało piekielna, bo nikt się nie pobił, nikt nikogo nie zabił, ale nieco odbiera wiary w uzyskanie jakiejkolwiek pomocy w razie potrzeby.

Kolega A. szedł raz korytarzem, w pewnym pośpiechu, bo do dzwonka czasu nie zostało wiele. Z naprzeciwka nadchodził On. On rozpychał się ramionami i każdy musiał zejść Mu z drogi, bo inaczej wręcz warczał na ludzi samemu idąc środkiem. A. się nie odsunął, a raczej nie zszedł maksymalnie pod ścianę - przesunął sie w bok, oczekując, iż osoba z naprzeciwka zrobi to również w drugą stronę.

Cóż, nie spodobało się to Jemu. Zaczął krzyczeć na (wyższego od siebie, swoją drogą) kolegę. Oczywiście bardzo wulgarnie, zwyzywał go w trzy pokolenia wstecz. Określił wieloma ładnymi epitetami, których głównym celem było ukazanie małości i słabości A., a których nie będę przytaczać ze względu na dobre maniery. Ostatecznym przesłaniem było, że A. jest ciotą i prostytutką, tak jak wszystkie kobiety w jego rodzinie i tym podobne mało oryginalne obelgi.

Myślicie, że to piekielne, iż gość zwyzywał obcą osobę za to, że nie zeszła mu z drogi? To co powiecie o nauczycielu, który stał obok i widząc tak agresywne zachowanie swojego ucznia spojrzał bez zainteresowania i się odwrócił, udając, że niczego nie widział...

Szkoła nauczyciele

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (245)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…