Wczoraj ok. 22, średnio przytomna po trzynastu godzinach bardzo intensywnej pracy, poszłam do marketu po zakupy i przy okazji skorzystałam z toalety. Drzwi kabin były uszkodzone - nie było widać, czy ktoś jest w środku, czy nie, bo znaczki czerwone/zielone się nie przesuwały. Siedzę sobie w środku, nadal myśląc o pracy, i słyszę lekkie pukanie do drzwi.
No i całkowicie bezmyślnie i odruchowo odpowiedziałam "proszę"...
A kobieta za drzwiami, z pewnością też bezmyślnie i odruchowo, pociągnęła za klamkę...
I okazało się, że wchodząc do kabiny nie zaryglowałam drzwi...
Nie wiem, która z nas była bardziej zażenowana. Za to wiem, że od teraz będę sprawdzać trzy razy, czy na pewno zamknęłam kabinę.
No i całkowicie bezmyślnie i odruchowo odpowiedziałam "proszę"...
A kobieta za drzwiami, z pewnością też bezmyślnie i odruchowo, pociągnęła za klamkę...
I okazało się, że wchodząc do kabiny nie zaryglowałam drzwi...
Nie wiem, która z nas była bardziej zażenowana. Za to wiem, że od teraz będę sprawdzać trzy razy, czy na pewno zamknęłam kabinę.
Ocena:
216
(294)
Komentarze