Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#75895

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dwie baby w pracy się pokłóciły i poszły w zajadłą nienawiść. Po etapie zwyczajnej upierdliwości współpracowniczej (czytaj: solidnym obrabianiu dupy przed wszystkimi, którzy chcieli i nie chcieli słuchać), nadszedł czas na ciężki kaliber.

Pani A została oskarżona o dodanie czegoś do pudełka z obiadem pani B. Tym czymś miała być niesławna pigułka gwałtu. Jakość fabuły nieco obniżyło to, że obiad został zjedzony, więc brak materiału dowodowego. Osobiście podejrzewam, że pani B szukała usprawiedliwienia dla potężnego kaca. Pani A nie pozostała dłużna i wreszcie znalazła winną uporczywego niespuszczania wody w pracowniczym kibelku. I tak to się toczyło przez ostatnie 2 tygodnie (niestety, tylko tyle tam pracuję, wcześniejsze odcinki podobno były ciekawsze).

Dzisiaj pani B przypuściła finalny kontratak i zaczęła grzmieć po piętrze, że ona już tego nie wytrzyma, nie zostawi, do prezesa pójdzie i tę [wstaw dowolny długi ciąg słów powszechnie uznanych za obelżywe] zwolni, choćby to miało być po jej trupie. Podobno pani A podrzuciła B do torebki zwierzęce odchody. Pani A się nie przyznaje i równie głośno i burzliwie odpiera zarzuty, co produkuje własne inwektywy.

Niezależnie od przyczyn, przez kilka minut machano mi przed twarzą woreczkiem foliowym z jakimś gównem. Doświadczenie życiowe mało przyjemne i raczej nie wzbogacające.

Nie mogę się doczekać poniedziałku...

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 247 (271)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…