Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7592

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiem, że jest to strona "Piekielni klienci" ale wyjątkowo chciałabym tu opisać IDEAŁ KLIENTA, którego miałam przyjemność obsługiwać. Taki klient zdarzył mi się tylko raz w życiu.
Obsługuję klientów na kasie, podchodzi do mnie mężczyzna, tak na oko 35-40 lat. Już z daleka szeroko się uśmiecha. Od razu robi się milej na widok takiej osoby.
- Dzień dobry - witam się z nim
- O nie! To ja pierwszy powinienem powiedzieć "dzień dobry", w końcu to ja przychodzę do pani a nie pani do mnie - klient cały czas się uśmiecha. Powiem szczerze, że zaskoczył mnie tym zdaniem. Jeden klient na dwudziestu wita się jako pierwszy, bardzo wielu wogóle nie reaguje na powitanie ze strony kasjera.
Zaczynam liczyć jego zakupy i tu kolejne zaskoczenie - wszystkie produkty poukładane a nie szmyrgnięte byle jak (jak to bywa u większości klientów), ziemniaczki zapakowane w siateczkę ( i tu pojawia się mój uśmiech, bo już wiem, że nie będę musiała za moment myć kasy poraz sto pięćdziesiąty z rzędu) warzywa i owoce zapakowane i posegregowane, butelki szklane leżą na taśmie (czyli nic się nie wywróci i nie zbije) a artukuły leżą jeden za drugim a nie w formie piramidki z której zawsze coś spada i ulega uszkodzeniu. Słuchajcie -raj dla kasjera! Jeden z produktów, który chciał zakupić ten pan nie posiadał kodu kreskowego potrzebnego do naliczenia przez kasę.
- Kod kreskowy się oderwał, muszę iść po drugi egzemplarz tego artykułu - informuję klienta i zaczynam się podnosić.
- Proszę nie wstawać, ja się przejdę! Przecież to żaden problem! - zapewnił mnie z szerokim uśmiechem.
Sytuacja jedna na sto. Przeważnie jest tak, że to kasjer zostawia otwartą kasę i lata po sklepie szukając artykułów dla klienta. I choć nie wiem jak szybko taki pracownik wróciłby na kasę to i tak zawsze usłyszy, że był zbyt długo i klient załatwiłby to dużo szybciej.
Ideał klienta (tak zaczęłam go w duchu nazywać) wrócił po krótkiej chwili i jeszcze sam przeprosił za to że był tak długo. Gdyby nie moje bardzo zdrowe dziąsła to zbierałabym szczękę z podłogi. Przyszedł moment płacenia (kwota rachunku wynosiła jakieś 100 zł). Pytam klienta, czy to już będzie wszystko.
-Nie, jeszcze poproszę o szerszy uśmiech, bo bardzo ładnie się pani uśmiecha.
Wiedział jak poprawić humor - jak każda kobieta jestem łasa na komplementy:-)
Wyciągnął banknot o nominale 200 zł i... ZAPYTAŁ CZY MAM DROBNE! Rzecz rzadko spotykana. (Klienci wiedzą, że nie muszą ich interesować drobne w naszych kasetkach i skrupulatnie z tego prawa niewiedzy korzystają). Chciał rozmienić pieniądze, ale jeśli mam problem z drobnymi to on mnie chętnie poratuje - i tu wyjął garść klepaczków. Miał ich zbyt mało by zapłacić cały rachunek lecz wystarczająco dużo by poratować kasjera. I tym gestem facet po prostu mnie rozbroił. Sam sobie zapakował zakupy i nie krzyczał na mnie, że to mój obowiązek, jak to robi wielu klientów. Bardzo grzecznie się pożegnał i ciągle się uśmiechając podziękował za miłą obsługę. Życzył miłego i spokojnego dnia a gdy wychodził szepnął słówko w punkcie obsługi klienta na temat bardzo fajnych kasjerów w naszym sklepie.
Każdy, kto pracuje lub pracował w handlu potwierdzi, że jeden taki klient potrafi poprawić humor na cały dzień i przywrócić wiarę w sens wykonywanej pracy. Nie wierzę ani w cuda ani w garbate aniołki i wiem, że taki klient zdarza się bardzo rzadko. Wiem też, że płacą mi właśnie za cierpliwość i wyrozumiałość dla piekielnych klientów, których mamy przerażającą większość. Podejrzewam, że większość osób, które będą to czytały zapyta: "Co było takiego wspaniałego w zachowaniu tego klienta? Był po prostu uprzejmy. My też tacy jesteśmy. Czym autorka się tak zachwyca?" Myślę, że na to pytanie doskonale znają odpowiedź wszyscy ludzie stojący po tej drugiej (trudniejszej) stronie lady. Bo skoro kasjer zachwyca się zwykła ludzką uprzejmością, to pomyślcie z jakimi ludźmi mamy do czynienia na co dzień...

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 861 (1141)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…