Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#75935

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Walka z pomarańczowym operatorem.

W październiku zaczynałem studia zaoczne i doszedłem do wniosku, że przyda mi się dodatkowy internet mobilny. Zorientowałem się u kilku operatorów na rynku co oferują oraz w jakiej cenie i zdecydowałem się na wybór pomarańczowego operatora.

Moje decyzja w dużym stopniu była powiązana z tym, że mam od nich internet i telefon stacjonarny oraz mama ma telefon komórkowy, więc miałem świadomość, że dostanę rabat na abonament. Zadzwoniłem na infolinie sprzedażową, Pan mi przedstawił ofertę "strefa domowa" - 150GB do wykorzystania w domu, 60GB poza domem - w normalnej cenie 70zł, a z racji rabatu, który wynegocjowałem - 35zł za całość. Do tego router za 1zł na własność i na koniec udało mi się jeszcze wywalczyć tableta za 1zł. Zapowiadało się naprawdę pięknie!

Ustaliłem z konsultantem, żeby opłata za ten internet mobilny była dopisana do faktury, którą już mamy (za internet i telefon stacjonarny), żeby po prostu było wszystko za jednym razem. Zaciekawiło mnie trochę to, że rozmowa zbliżała się ku końcowi (już umówiliśmy się na kuriera), a konsultant nie poinformował mnie o opłacie aktywacyjne, dopiero gdy sam się spytałem czy jest takowa - powiedział, że tak w kwocie 30zł. Stwierdziłem, że mógł się zamyśleć, mogło mu wypaść z głowy, zignorowałem ten fakt i czekałem za kurierem.

Po paru dniach - telefon od kuriera, że dzisiaj dostarczy paczkę, podrzucił ją do mamy do pracy (na nią umowa, ona musiała złożyć podpis). W chwili gdy wróciłem z pracy postanowiłem zagłębić się w całą papierologie, która przyszła. Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy to rubryka "Sposób dostarczenia faktury: Poczta, brak zgody na elektroniczną fakturę" co już zaalarmowało, że coś jest nie tak, gdyż faktury odbieramy drogą elektroniczną, czytam dalej, a tam informacja "Opłata abonamentowa: 75zł". Tego już za dużo, chwytam za telefon i dzwonię. Co się okazało?

Konsultant, który zawarł ze mną umowę utworzył w systemie zupełnie nowe konto (miał dopisać do tego istniejącego) na którym zakontraktował tą usługę po cene standartowej bez rabatu na który się ze mną umówił. Złożyłem oczywiście reklamacje na całą sytuację oraz na samego konsultanta - czas rozpatrzenia tydzień. Po 8 dniach cisza z ich strony, więc dzwonie - "Ale my mamy 2 tygodnie na rozpatrzenie reklamacji, ZAZWYCZAJ robimy to w 7 dni". Żyłka już pulsowała, ale przełknąłem ślinę i czekałem. Po 2 tygodniach przyszła odpowiedź, że reklamacja została rozpatrzona pozytywnie i wszystko w systemie zostało już wyprostowane. Zadzwoniłem jeszcze zapytać co z tym konsultantem? O tym niestety brak wzmianki w odpowiedzi reklamacyjnej, po prostu został bezkarny.

I teraz nasuwa się pytanie - dlaczego taka sytuacja miała miejsce? Ja rozumiem jakiś błąd systemu/omyłkowe wprowadzenie czegoś, ale tutaj wygląda to tak, jakby konsultant chciał mnie zrobić w ciula myśląc, że nie zorientuję się, że płace 2 razy więcej niż miałem płacić? Ja akurat mniej więcej wiem jak to wygląda, więc wszystkiego dopilnowałem, ale co z osobami, które średnio się na tym wszystkim znają, albo nie mają czasu się w to zagłębić? Po całej sytuacji rozumiem obawy starszych osób, które boją się zawierać/przedłużać umowę przez telefon...

call_center

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 24 (72)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…