Odebrałam dzisiaj telefon od właścicielki mieszkania. Otóż zgłosiła się do niej ze skargą nasza ulubiona sąsiadka z dołu. Stwierdziła, że hałasujemy, nie dajemy spać od samego rana do późnej nocy, ciągle są u nas "jakieś koncerty" i "ktoś rzęzi na skrzypcach". Wyjaśniłam właścicielce, o co chodzi, uspokoiła się momentalnie.
Otóż mam sporo młodszą siostrę. Siostra od ~10 lat gra na skrzypcach (swoją drogą świetnie, wygrywa konkursy i jeździ na koncerty). Raz w miesiącu młoda przyjeżdża na specjalne lekcje do Warszawy i nocuje wtedy u nas. Przed lekcją musi trochę pograć etiudy i gamy (nie rzępolić jedną nutę, jak można by podejrzewać) żeby się rozćwiczyć itp. Zawsze gra z tłumikiem (sprawia to, że co prawda słychać muzykę, ale jest o wiele cichsza - np. w pokoju obok możemy wtedy normalnie rozmawiać).
Ostatnio była w poniedziałek, grała jakieś trzy kwadranse z przerwami od 10 rano.
Wcześniej była miesiąc temu, grała w sobotę koło 13 też niecałą godzinę.
Nawet emerytka z mieszkania ściana w ścianę z "pokojem ćwiczeń" nie narzeka. Zapytana zdziwiła się, że w ogóle coś się dzieje, bo nie słyszała.
Cóż, sąsiadka naprawdę szuka sposobu, żeby nas obrzydzić właścicielom (rok temu rozwieszała o nas kartki, sugerując, że w naszym mieszkaniu "mieszkają pe*ały") ;)
Otóż mam sporo młodszą siostrę. Siostra od ~10 lat gra na skrzypcach (swoją drogą świetnie, wygrywa konkursy i jeździ na koncerty). Raz w miesiącu młoda przyjeżdża na specjalne lekcje do Warszawy i nocuje wtedy u nas. Przed lekcją musi trochę pograć etiudy i gamy (nie rzępolić jedną nutę, jak można by podejrzewać) żeby się rozćwiczyć itp. Zawsze gra z tłumikiem (sprawia to, że co prawda słychać muzykę, ale jest o wiele cichsza - np. w pokoju obok możemy wtedy normalnie rozmawiać).
Ostatnio była w poniedziałek, grała jakieś trzy kwadranse z przerwami od 10 rano.
Wcześniej była miesiąc temu, grała w sobotę koło 13 też niecałą godzinę.
Nawet emerytka z mieszkania ściana w ścianę z "pokojem ćwiczeń" nie narzeka. Zapytana zdziwiła się, że w ogóle coś się dzieje, bo nie słyszała.
Cóż, sąsiadka naprawdę szuka sposobu, żeby nas obrzydzić właścicielom (rok temu rozwieszała o nas kartki, sugerując, że w naszym mieszkaniu "mieszkają pe*ały") ;)
Ocena:
211
(233)
Komentarze