Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#76046

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Świeże. Jechałem do szkoły mpk-iem. Wysiadłem, pakuję się na przejście dla pieszych. I nagle jak mnie coś nie odbieralpier... walnie. Wstaję, patrzę na sprawcę: bliżej nie określony samochód(byłem w szoku) w kolorze czarnym. Wysiada [JM] Janusz Motoryzacji, czyli kierowca i ogląda zderzak. No wgłębienie jak nic(a kutwo, twarde kości mam). I się drze:
[JM] Jak ty chodzisz ku#*@!
[J] O co panu chodzi?!
[JM]Ja zieloną strzałkę* miałem, a ty mi się tu ku#wa pchasz!
[J] Zielona strzałka, czyli że miałem pierwszeństwo!
[JM] Ty ku#*@, chodź tu! Przyje#ie ci zaraz!

No dobra. Idzie do mnie. Uderza raz, uniknąłem, bo styl "Pijanego Niedźwiedzia" świetny nie jest. W imię zasady "raz to prowokacja, drugi raz to walka" czekam na drugi. No ale się nie poddał. Wali drugi raz, jak to moja wychowawczyni mawia:"chwila pięć"i leży na ziemi z dźwignią. Małżonka wychodzi z samochodu i drze się na mnie, ale ja Janusza trzymam. Idzie do mnie, i słyszę gruby głos :

-O ty ku#wa ch#ju, w ludzi wjeżdżasz i jeszcze bijesz?! Chodź tu!

3 dresy wyjęły mi go spod nóg i w krzaki. Jakieś krzyki, tłukli go tam z dwie minuty, po czym wyszli i ten sam podał mi numer na kartce:
-Masz, jak by na policję dzwonił to znowu mu wpie#dol spuścimy. Dałem im 10zł na jakieś lepsze piwo i poszli.

Dresy, obrońcy prawości(nie prawa) i sprawiedliwości ;)

*Skręcaj, jeśli nic nie jedzie/idzie

Dresy kontra Janusz Motoryzacji

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 78 (188)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…