Od pewnego czasu pracuję sobie w McDonalds.
Mimo wcześniejszych obaw, najgorsi nie są współpracownicy a goście.
Z racji, że "restauracja" znajduje się w galerii handlowej, do magazynu lub śmietnika trzeba się trochę poprzemieszczać windami. Uwierzcie, że z wielkim metalowym wózkiem, to wcale nie jest przyjemne, a często trafiają się jegomoście, którzy widząc mnie nadchodzącą, szybko wskakują do windy i mordują przycisk zamykania drzwi... żebym przypadkiem nie zdążyła. Trafiają się też tacy, co wrzucają śmieci do wózka z dostawą :) W końcu sałata i bułki to na pewno śmieci... nie?
Kolejna rzecz - Tacki.
Tacki całe umazane ketchupem, względnie innym sosem, kawą, mlekiem, herbatą itp.
O ile ketchup jestem w stanie wybaczyć, tak gumy do żucia doprowadzają mnie do szału. Wyobraźcie sobie... myjecie sobie tacki, aż tu nagle nie idzie odkleić jednej od drugiej! A gdy się to już udaje, lepka guma ciąąąąągnie się kilometrami.Ostatnio nawet trafiła się zarzygana tacka. Jednak absolutnym hitem była bliżej nieokreślona masa o konsystencji wyschniętego błota z domieszką najprawdopodobniej jakiejś kupy. Wyglądało to tak, jak by ktoś wytarł buty o tackę... a śmierdziało niemiłosiernie.
Podobno kulturę wynosi się z domu. Więc drodzy goście, w domu też wycieracie buty o stół?
Mimo wcześniejszych obaw, najgorsi nie są współpracownicy a goście.
Z racji, że "restauracja" znajduje się w galerii handlowej, do magazynu lub śmietnika trzeba się trochę poprzemieszczać windami. Uwierzcie, że z wielkim metalowym wózkiem, to wcale nie jest przyjemne, a często trafiają się jegomoście, którzy widząc mnie nadchodzącą, szybko wskakują do windy i mordują przycisk zamykania drzwi... żebym przypadkiem nie zdążyła. Trafiają się też tacy, co wrzucają śmieci do wózka z dostawą :) W końcu sałata i bułki to na pewno śmieci... nie?
Kolejna rzecz - Tacki.
Tacki całe umazane ketchupem, względnie innym sosem, kawą, mlekiem, herbatą itp.
O ile ketchup jestem w stanie wybaczyć, tak gumy do żucia doprowadzają mnie do szału. Wyobraźcie sobie... myjecie sobie tacki, aż tu nagle nie idzie odkleić jednej od drugiej! A gdy się to już udaje, lepka guma ciąąąąągnie się kilometrami.Ostatnio nawet trafiła się zarzygana tacka. Jednak absolutnym hitem była bliżej nieokreślona masa o konsystencji wyschniętego błota z domieszką najprawdopodobniej jakiejś kupy. Wyglądało to tak, jak by ktoś wytarł buty o tackę... a śmierdziało niemiłosiernie.
Podobno kulturę wynosi się z domu. Więc drodzy goście, w domu też wycieracie buty o stół?
gastronomia
Ocena:
236
(308)
Komentarze