Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#7613

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem osobą, która dużo rzeczy zamawia online - głównie zza granicy (dodam, że taniej mi wychodzi z Japonii coś kupić niż to samo w Polsce; dodaję to, ponieważ jak mówię "mam spodnie z ebaya" to ludzie na mnie krzywo patrzą jak na rozpieszczoną krowę, chociaż sama zarabiam ;)), więc średnio raz na tydzień ląduję na poczcie. Dodatkowo z pracy czasami wysyłam po 100 listów. Wiele razy miałam przejścia z moim kochanym Urzędem Pocztowym - wiele pewnie zabrzmi nietypowo, ale niestety, to prawda. Rozpiętośc czasowa - 4 lata na różne historyjki które będę dodawać.

Panie na poczcie są też miłe i te pozdrawiam! Np biedną panią, co mi liczyła drobne jakiś czas temu!

Moja poczta wymyśliła akcję "Nie ma nieawizowanych przesyłek". Byłoby pięknie gdyby nie to, że zostawiają je w 90% (a to i tak dobrze!!), nie pukają do drzwi aby nie wchodzić na - o mój Boże - pierwsze piętro albo w przyszłości. Zdarza mi się cały dzień spędzić w domu, aby o godzinie 19 znaleźć awizo, że o 15 nikogo nie zastali. Ale o wiele bardziej podoba mi się awizo przyszłościowe. Podam przykład 3 przesyłek które zostały wysłane priorytetem (powiedzmy) 17, 21, 25 lutego. 4 Marca rano zastaję 3 awiza - codziennie 2 razy dziennie sprawdzam skrzynkę! - kolejno z 25, 27, 28 lutego. Więc faktycznie, nie ma awiz zaległych, tylko że pan listonosz raz w tygodniu je roznosi z datą wstecz, więc nie mogę złożyć reklamacji...

Przyłapany wieki temu listonosz (miałam wtedy współlokatora, który prawie cały dzień był w domu - tak pracował) pod skrzynką na listy - mój współlokator był w mieszkaniu, ja wyszłam na godzinę na zakupy.
- Czemu mi pan awizo zostawia?
- A... bo pani w domu nie ma- uśmiecha się listonosz
- Ale jest mój współlokator, ma podpisany papierek, że może odebrać no i na pewno pan z nim rozmawiał.
- (chwila ciszy) tak, odebrał chłopak ale wolałem do rąk własnych!
- Mój współlokator to dziewczyna :)
Pan listonosz się zmieszał i wręczył mi malutką paczuszkę (kolczyki w środku, niezbyt więc wielka i ciężka).

Moje wielkie szczęście mnie spotkało. Zamawiałam na święta na prezent takie prawdziwe deseczki do sushi, z pałeczkami i w ogóle wypas, z USA ale wciąż fajne. 55$ zapłaciłam za nie plus przesyłka. Pani wpisała w deklaracji 55$ i pewnie nikt by cła nie narzucił przed świętami, ale jakiś współpracownik sprzedawczyni wpisał o jedno zero za dużo i nagle miałam zapłacić 100$ zła (wtedy ok. 380zł). Dobrze, że był rachunek w środku i dostałam mailowe wyjaśnienie z kopią realną od sprzedawcy (pieczątka) że to był błąd...

Co jakiś czas trzeba wymienić kartę. U mnie w banku kartę wysyła się zwykłym listem niepoleconym, ekonomicznym. W zeszłym roku karta mi się złamała i miałam pieniądze uwięzione na koncie - a jak na złośc nie miałam do kogo zadzwonić, aby mnie wspomógł lub nawet abym mu wysłała pieniądze [wakacje były]. Zamówiłam więc kartę, pani powiedziała że będzie w ciągu 3 dni wysłana.
Tydzień, drugi, trzeci... nic. Wprawdzie przesłałam swoje pieniadze na konto znajomego i miałam gotówkę, ale wciąż mi karta potrzebna. Już podirytowana idę na pocztę mówiąc o tym... I co się dowiaduję?
- Nasz listonosz ma 60 lat... No i tak nie dostarczamy ostatnio (? ostatnio?) tych listów nieoznaczkowanych, bo się męczy, taki upał.. Raz na dwa tygodnie roznosi, bo to dużo osób takie listy ma...
Tak, na przykład rachunki za które można zapłacić karę... A od 2 lat mam sympatycznego, łysego pana koło 35 roku życia (naprawdę sympatyczny!) na zmianę z 25 letnim idiotą ;)

Ostatnio wysyłałam sporo, bo 300 listów. Bez polecenia, po prostu reklamowe listy. Ale pani musiała KAŻDY zważyć, że na pewno każdy tyle samo waży, mimo że w środku była tylko cienka gazetka... Trochę się zmartwiłam, bo chciałam tylko te listy zostawić w okienku a nie blokować.

Na pytanie, co mi daje numer nadania panie nie potrafią mi odpowiedzieć, tłumaczą że to wciąż system testowy, "nie każdemu chce się wprowadzać" (myslałam że muszą zeskanować każdą przesyłkę RR).

Kilka mocno szorcików na pytanie czemu nie ma przesyłki:
- Jak coś ważnego, to samemu się jedzie kupić!
- Takie małe to się zgubiło pewnie...
- Mamy za mało listonoszy, to nie donoszą awizo
- Na pewno ktoś z rodziny odebrał już (mieszkam sama od 2 lat- numer wskazywał na przesyłkę "nową")
- Czego pani chce, kiedyś przyjdzie!
- *moje ulubione* Na pewno pani odebrała, a jeżeli nie to znaczy że jeszcze nie przyszło (!!)
- Numer pani ma? Adres? Nazwisko? (2 sekundy przerwy) Aha... To nie ma.
- No my tylko ręcznie sprawdzamy to nie ma jak...
Dodatkowo parę tygodni temu czekałam na list, ale infolinia obsługuje tylko paczki. Poszłam do pani do okienka mówiąc, że 2 tygodnie czekam, że to ważne, że był priorytet. Pani z oburzeniem powiedziała:
- No chyba nie oczekuje pani, że będę teraz iść grzebać w worku z listami żeby pani list znaleźć!!

Poczta/Ebay

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (232)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…