Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76159

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam sąsiadkę, niech będzie M. Do dzisiaj wydawała mi się normalna.

Wychodziłam dzisiaj z domu na ważne spotkanie, więc chciałam być punktualnie. Przechodząc przez podwórko natknęłam się na M., idącą na spacer ze swoim zawózkowanym potomkiem. Po standardowej wymianie grzeczności, zapytała, czy nie postałabym chwilkę z dzieckiem, bo jej się bardzo chce do ubikacji i nie ma sensu taszczyć na 4 piętro Młodego. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że jeśli się pospieszy, to mam dosłownie 5 minut, ale się spieszę. Pobiegła na górę. Czekam 5 minut, 10... No, może dwójka się trafiła? 15 minut... Ja już mocno zdenerwowana, bo mi się zapas czasu bardzo skurczył. Po 20! minutach zadzwoniłam do M. i powiedziałam, że przykro mi, ale idę i wózek zostawiam pod klatką. Po 1 minucie była na dole, roztaczając woń świeżo pomalowanych paznokci! Zwróciłam jej szorstko uwagę, że mam swoje sprawy i mówiłam, że się spieszę. Odpowiedź:
- A kiedy mam sobie malować paznokcie? Przecież ja mam dziecko!

Właśnie dzwoniła i pytała, dlaczego jestem egoistką i nie chcę pilnować jej dziecka. Nie dała mi dojść do słowa, pokrzyczała i się rozłączyła. To chyba koniec tej dobrze zapowiadającej się znajomości.

sąsiedzi

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 337 (345)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…