Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76506

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do historii ejci (http://piekielni.pl/76505) o matkach, które nie zwracają uwagi na zachowanie dzieci.

Kiedy miałam jakieś 9-10 lat, moją mamę odwiedziła znajoma z kilkuletnią córeczką. Mała, rozebrana z kurtki, od razu została wprowadzona do mojego i siostry pokoju i zostawiona. Na całą wizytę. Już to samo w sobie jest piekielne - jej mama ani razu nie zwróciła uwagi na swoją pociechę.

Po pewnym czasie zabawki zaczęły fruwać. Na środku pokoju utworzyła się kupka zabawek. Kupa zabawek. Cała ich sterta. Reszta leżała wszędzie - w kątach, na łóżku, pod biurkiem.

Ja i moja siostra, wówczas czteroletnia, jako istoty przywykłe do porządku i sprzątania po sobie, patrzyłyśmy na to wszystko z opadniętymi szczękami i nie bardzo wiedziałyśmy, co robić.

Gdy wizyta zbliżała się ku końcowi, piekielna mamuśka weszła odebrać córeczkę, a jej jedynym komentarzem było: "Ojjj, jak pięknie się bawiłyście!" O pomocy w sprzątaniu nie było nawet mowy. Zresztą, gdyby nawet... Nasza mama należy do osób lekko "nadskakujących", więc i tak uporządkowanie całego bajzlu należałoby do nas.

Inna sytuacja, kilka lat później. Przyjeżdża kolejna koleżanka mamy, z dwoma synkami. O ile starszemu zawsze wystarczyła kartka z bloku i kredki, aby siedział grzecznie, o tyle młodszy był diabłem wcielonym.
Reakcja mamuśki na mój widok?
"O, jest i moja opiekunka!" Oczywiście, o wizycie nawet nie byłam uprzedzona. A jako że miałam już te kilkanaście lat, odpowiedziałam spokojnie "Przykro mi, ale wychodzę", i poszłam poszwendać się po koleżankach, mimo, że miałam inne plany. Zostałam za to potem odpowiednio obsztorcowana przez mamę, bo przecież do moich obowiązków należy pilnowanie dzieci jej przyjaciółek. Mamę, która na każdej wizycie nie spuszczała mnie z oka, ponieważ uważa, że to rodzic ma dbać o dziecko, dlatego zawsze siedziałam przy stole z dorosłymi, podczas gdy inne dzieciaki bawiły się w pokoju obok.

Sama jestem mamą i wiem, że dziecku nie należy pozwalać na wszystko. Kiedy podczas wizyt moje dziecko zaczyna sięgać po rzeczy, których dotykać nie powinno, spokojnie, ale stanowczo mu tego zabraniam. I tego samego oczekuję od osób, które przychodzą do mnie. Czy to takie trudne?

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 206 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…