Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#76507

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem w trakcie leczenia kanałowego. W tej chwili w zębie założony jest preparat leczniczy (bodajże Kamfenol), kolejna wizyta we wtorek. Tak się jednak nieszczęśliwe stało, że coś na tego zęba nagryzłam i wydaje mi się, że lek wyciekł - czułam jego smak na języku. Ząbek zaczyna pobolewać, moja dentystka na urlopie (wyjechała i choćby chciała, to teraz nie pomoże), a ja, nieco przestraszona wizją powikłań i zgorzeli, zaczynam szukać pomocy gdzie indziej.

Pogotowie stomatologiczne:

- To nie jest leczenie refundowane, my nie pomożemy.

Przychodnie wszelakie:

To samo.

Gabinety prywatne:

- Nikt się tego nie podejmie, proszę do lekarza prowadzącego.

albo

- Teraz nie ma lekarzy, po Nowym Roku proszę przyjść.

Jestem w szoku. Podejrzewam, że wystarczy dołożyć leku i po kłopocie, ale nikt nie chce mi pomóc. O ile w miarę rozumiem publiczne placówki, to o co chodzi z prywatnymi? Nie chcą zarobić? Trudno, może wytrzymam na przeciwbólowych do wtorku.

stomatolodzy

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…