Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#77001

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przypomniały mi się historie z komunikacji miejskiej z kanarami.

1) Tutaj to ja byłam też ostro "piekielna". Wracałam ze szkoły do domu i nagle doszedł do mnie kanar. Nic nie przejmując się szukam portfela, którego jak się okazało nie miałam. (W tym czasie leżał sobie u mnie spokojnie na łóżku.)
[J]a: Przepraszam nie mam portfela.
[K]anar: To będzie mandat.
[J]: Wiem.
[K]: Poproszę dowód osobisty.
[J]: Mam go w portfelu.
[K]: To poproszę portfel.
[J]: Nie mam go.
[L]: Kto normalny nosi dowód w portfelu. A legitymacja uczniowska?
[J]: Też w portfelu.
[K]: To proszę zadzwonić.
Wyciągam telefon i na jego oczach pada w nim bateria.
[K]: Dzwonię po policję.
Po 20 minutach szarpaniny zgodził się na wypisaniu mandatu w ślepo i zaczęła się. Przy adresie i reszcie danych był spokój.
[K]: Data urodzenia?
[J]: 31... chwila potrzebuje pan mój pesel. (z pamięci dyktuję)
[K]: Cztery ostatni liczby.
Mówię spokojnie
[K]: Pani pesel od tyłu.
Mówię lekko zdezorientowana.
[K]: Parami od tyłu.
Większa dezorientacja, ale mówię.
[K]: I jeszcze raz data urodzenia.
Mówię, a tu kanar zaczyna się drzeć.
[K]: TO NIE JEST PANI PESEL! NIKT NORMALNY NIE ZNA SWOJEGO PESELU TAK DOBRZE!
Gdyby nie drugi kontroler zapewne zostałaby wezwana policja. Pesel tak dobrze znałam z powodu matury i ciągłego wpisywania go gdzieś.

2) Jechałam z koleżanką i skasowało jej bilet podwójnie. Dostała mandat, który został odwołany, ale tutaj jest ta zabawna część. Przy wpisywaniu mandatu kanar popełnił błąd w jej imieniu, nazwisku, nazwie miasta z którego pochodzi, peselu, kodzie pocztowym, a nawet nazwie ulicy przy której mieszkała. Napisał "Rurzana"... Nie wiem ile ten pan miał IQ, ale 90% polskich znaków spisał niepoprawnie, a pomiędzy ó i u nie widział różnicy. Tak spisywał te dane z legitymacji !!!!

3) Raz przesiadałam się z inną koleżanką tak, że jechałyśmy 3 autobusami. Koleżanka miała kończący się bilet dobowy i odwoziłam ją na pociąg. Tak... Pan chciwy kanar przesiadał się z nami z autobusu do autobusu i w każdy sprawdzał mojej koleżance bilet z 4 razy, a nuż już się skończył.
Było to możliwe, bo jechałyśmy krótkie odcinki.

4) Raz moja koleżanka oberwała za uczciwość. Na oczach kanara dokasowała bilet (nie widziała, że jest kontrola), bo na 1 miała już tylko 2 minuty, a zostało jej jeszcze ponad 20 minut drogi. Pomimo pokazywania bilet z kończącym się czasem i tego świeżo skasowanego wystawiono jej mandat za kasowanie biletu w czasie kontroli.
Nie pytajcie mnie jak to jest możliwe, że jeden kasownik nie wyłączył się podczas kontroli.

5) Tutaj bardziej śmieszne. Raz nie miałam migawki, bo nie była mi potrzebna. Kanar wsiadł do tak pełnego tramwaju, że brakowało tylko chińskich upychaczy ludzi dla pełni obrazu. W kieszeni miałam dwa bilety. Jeden sprzed 3 dni i nowy. Przez przypadek dałam ten sprzed 3 dni i kanar nie zauważył. Nawet nie zgadzały się godziny...

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (28)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…