Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77316

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kolejny przykład, że najciemniej pod latarnią.

Jestem na unijnym stażu z UP w Kancelarii Adwokackiej na stanowisku sekretarki. Z takiego stażu nie mogę zrezygnować ot tak. Niestety.

Szafowa zrobiła dobre pierwsze wrażenie, więc z wielką chęcią zaczęłam staż. Pracują tam cztery osoby: dwoje mecenasów, sekretarka i wielka pani Mecenas.
Przez pierwszy miesiąc było całkiem w porządku, drobne potknięcia były przecież zrozumiałe - nie miałam żadnego pojęcia o zawodzie adwokata, ani tym bardziej administracyjnej stronie tego zawodu.

Później zaczęła pokazywać swoją prawdziwą twarz:
- Miałam połączyć ją z klientem. Zamiast powiedzieć "z panią mecenas imię i nazwisko" powiedziałam odruchowo "z panią imię i nazwisko".
Tu już była pierwsza awantura, że nie jest z nikim na "ty". Tak, klient to słyszał.

- Czepianie się o zwykłe pierdoły jak zły kolor papieru toaletowego czy brudna wycieraczka przed budynkiem (który nie należy do nas, urzędujemy w lokalu wynajmowanym od miasta), a nawet o to, że jakim prawem podcięłam kwiaty w wazonie jest na porządku dziennym.

- Krzyczenie na mnie i koleżankę z sekretariatu, że musi płacić wysokie rachunki, na które nie mamy kompletnie wpływu, bo nie są związane z mediami też jest normą.

- Wielka Pani Mecenas nawet palcem nie kiwnie, siedzi całymi dniami w gabinecie i jedyne co robi to pije kawę. I robi awantury.

- Pani, nazwijmy ją Anną, jest adwokatem i córką WPM. Miała któregoś dnia wycięcie znamienia. Następnego dnia przyjechała do kancelarii blada i widać było, że źle się czuła. Biegała do łazienki wymiotować i kiedy poinformowała WPM, że jej niedobrze i że zaraz pojedzie do domu, WPM odpowiedziała jedynie "mi też jest niedobrze."

- Zwykle jest tak, że opłatę za stawiennictwo na rozprawie klienci uiszczają w sekretariacie. I tak też było z pewną starszą i bardzo schorowaną klientką. Po spotkaniu pan mecenas powiedział, że jemu też zapłaciła. WPM uznała, że trudno, jej błąd. Tak więc kobieta, która pewnie ostatnie grosze wydaje na leki zapłaciła podwójnie, czyli łącznie 1000zł i WPM nic z tym nie zrobiła.

- Pan mecenas, nazwijmy go Adamem, jest typem flegmatyka. Bardzo inteligentny facet, ale bardzo wolno myślący. WPM zrobiła sobie z niego kozła ofiarnego. Wszystko co pan Adam robi jest źle i "nikt nie pisze takich g**nianych pism jak ty". Jego i jego żonę wyzywa od najgorszych. Niestety tak mu już zniszczyła psychikę, że zwyczajnie widać jego strach przed nią. Wmówiła mu między innymi to, że nikt poza nią go nie przyjmie, dlatego w tym tkwi. Przeprasza ją nawet za to, że nie mógł do niej podejść jak go wołała, bo był w toalecie.

Historia jest napisana chaotycznie, ponieważ starałam się zawrzeć w niej najbardziej irracjonalne sytuacje, których jest mnóstwo każdego dnia.

Jedyne co mi pozostaje, to szukać pracy na własną rękę - tylko tak mogę przerwać staż bez konsekwencji, który mam aż do lipca.

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 212 (244)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…