Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77704

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Swego czasu miałam pewną niepozorną wadę, byłam zbyt dobra i uczynna dla innych. Mimo iż nauczyłam się na własnych błędach, co poniektórzy za bardzo się przyzwyczaili. Obecnie wszelka odmowa z mojej strony skutkuje wielkim foszkiem z przytupem. Odmawiam, szczególnie, gdy ktoś mi rozkazuje, zamiast poprosić o pomoc.

Jedną z takich osób jest moja kuzynka (choć ona zawsze ma roszczeniowy ton, klasyczny pępek świata z kompleksem Boga). Lat 40, wszystko trzeba jej mówić/tłumaczyć kilka razy, cały jej świat to Facebook i gry na 'srajfonie'. Potrafi grać nawet podczas spotkania towarzyskiego i ma gdzieś uwagi na ten temat.

Niedawno otrzymałam wiadomość pt "znajdź mi nowy telefon, bo mój się zepsuł, a ty tam w tych internetach zawsze taniej wynajdziesz". Z relacji naocznych świadków, wiem że telefon upadł i już nie wstał. Nawet mu się nie dziwię.

Pytam jaki by chciała ten nowy telefon. Ona nie wie, byleby nie był za duży i ma być biały. Zaproponowałam by poszła do sklepu i zobaczyła, który model najbardziej jej odpowiada i dała mi znać. Ba! Nawet mogę pójść z nią w niedzielę i doradzić, bo w innym wypadku po prostu nie mam czasu na przeglądanie tysiąca ofert i zgadywanie czy dany model przypadnie jej do gustu. Okay, ona zadzwoni w niedzielę i pójdziemy.

Jak łatwo się domyślić, nie było żadnego spotkania w niedzielę, za to były dziesiątki wiadomości we wtorek, że ona musi już teraz, zaraz kupić telefon. Mówię, że w pracy urwanie głowy i do końca tygodnia nie mam czasu.

"Musisz mi znaleźć nowy telefon!". Ano nie muszę, zaoferowałam spotkanie w niedzielę, ale nie chciało jej się iść (argument, że ona nie ma czasu na takie bzdury, ona ciężko pracuje i w niedziele musi odpoczywać. No tak, bo pozostali to tylko leżą i pachną przez cały tydzień.), więc teraz mówi się trudno.

Kilka minut po tej rozmowie, dostaję kolejną wiadomość, link do strony sklepu (jedna z sieciówek) i dopisek że ona właśnie jedzie kupić ten telefon. Cena bardzo niska, ale w sumie model sprzed paru lat (planowała pozostać przy 'Jabuszku'). Jednak i tak coś mi nie pasowało. Okazało się, że genialna kuzynka weszła na stronę duńską, a nie szwedzką (mieszkamy w Szwecji). Miała niemałe zdziwienie, gdy powiedziałam jej o pomyłce :P choć i tak nie mogę zrozumieć jakim cudem nie zauważyła różnicy.

Koniec końców, telefonu jeszcze nie kupiła (ach ci doradcy w sklepach). Za to dostała od swojego męża jakiś przejściowy, by mogła dzwonić. No i zadzwoniła, w środku tygodnia, około 23, z numeru domowego.

[ja] ...halo?
[kuzynka] Przyjedź do mnie szybko! Mam problem!
[j] ...jaki problem?
[k] Zgubiłam tamtą kartę SIM i teraz mam nową, ale nie umiem jej włożyć (sic?!) bo jest za duża!
[j] Budzisz mnie i każesz przyjechać w środku nocy, bo nie umiesz włożyć karty SIM?!
[K] No tak, dalej, ubieraj się i przyjeżdżaj. Masz tu być za 5 minut.
[j] Pewnie, już się zbieram.

Po zakończeniu połączenia, wyłączyłam telefon i poszłam spać. Kuzynka czekała chyba pół nocy, sądząc po ilości połączeń i wiadomości (wszystkie o tym jak bardzo się na mnie zawiodła). Ale przynajmniej od tamtego momentu mam z nią spokój.

Tak, że ten...

Rodzinka. Nie zadzieraj za swoim doradcą.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 318 (358)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…