Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#77707

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję sobie w pewnym biurze podróży, w pewnym kraju, w pewnej miejscowości. W ofercie mamy między innymi autobusowe przejazdy międzynarodowe. Nie tak dawno dostałem wręcz kuriozalną skargę. Ale po kolei.

Dzwoni telefon.

Ja- XYZ Travel, słucham?
Pani- Ja chciała bilet.
J- Oczywiście, dokąd?
P- Do Piekła.
(tu standardowe pytania o date, cenę).
J- Świetnie, rezerwacja jest zrobiona.
P- Aha, to kiedy mi pan przywiezie ten bilet?
J- ...Słucham?
P- No bilet kiedy mi pan przywieziesz, bo przecież potrzebuję.
J- Proszę pani, bilet do odbioru osobistego. Gdzie pani mieszka?
P- w XXX.
J- Dodzwoniła się pani do biura w YYY, które jest 300 km od XXX. Jak ja mam Pani dać ten bilet?

Tutaj wytłumaczę, że poczta nie wchodziła w grę, gdyż odjazd był na drugi dzień.

J- Mogę Pani na maila wysłać bilet, ale nie mam obowiązku jechać do Pani osobiście z biletem.
P- Jak to? Pan sprzedaje, to Pan ma mi to dostarczyć! Ja złożę na pana skargę!
JEB SŁUCHAWKĄ.

I tak dostałem skargę za nie dostarczenie biletu do rąk własnych za wszelką cenę. I nie, moi drodzy, to nie jest fejk. Sam bardzo bym chciał żeby to był fejk. Ale tacy ludzie istnieją
Skargę mój szef wyśmiał.

biuro podrozy skarga

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 239 (249)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…