Mam znajomą [Z], która opowiedziała mi taką historię ze swojego życia.
[Z] wyuczyła się w Polsce na pielęgniarkę, porozsyłała, poroznosiła CV i czekała na pracę (starając się w międzyczasie aplikować gdziekolwiek, bo przecież Poznań to duże miasto i ma dużo możliwości). Czekała jeden miesiąc, drugi, trzeci, szósty... w końcu przyparta do muru postanowiła wyjechać za granicę. Jak postanowiła tak zrobiła i praktycznie od zaraz pracę tu znalazła.
Ale! Pewnego dnia zadzwonił jej telefon (jej stary polski numer, który nadal ma aktywny i często go używa do kontaktów z rodziną lub podczas pobytu w Polsce). Hura! Oferta pracy w jednym ze szpitali, do których aplikowała. [Z] na początku nie wiedziała o co chodzi, jednak skojarzyła fakty i grzecznie podziękowała mówiąc, iż to już nieaktualne. Wtem krzyk, jak to tak? Toż to bezczelność! Aplikować na stanowisko i tak się rozmyślać!
[Z] odparła, iż bardzo chętnie przyjęła by ofertę, gdyby zadzwonili wcześniej... Tak ze 3 lata wcześniej.
[Z] wyuczyła się w Polsce na pielęgniarkę, porozsyłała, poroznosiła CV i czekała na pracę (starając się w międzyczasie aplikować gdziekolwiek, bo przecież Poznań to duże miasto i ma dużo możliwości). Czekała jeden miesiąc, drugi, trzeci, szósty... w końcu przyparta do muru postanowiła wyjechać za granicę. Jak postanowiła tak zrobiła i praktycznie od zaraz pracę tu znalazła.
Ale! Pewnego dnia zadzwonił jej telefon (jej stary polski numer, który nadal ma aktywny i często go używa do kontaktów z rodziną lub podczas pobytu w Polsce). Hura! Oferta pracy w jednym ze szpitali, do których aplikowała. [Z] na początku nie wiedziała o co chodzi, jednak skojarzyła fakty i grzecznie podziękowała mówiąc, iż to już nieaktualne. Wtem krzyk, jak to tak? Toż to bezczelność! Aplikować na stanowisko i tak się rozmyślać!
[Z] odparła, iż bardzo chętnie przyjęła by ofertę, gdyby zadzwonili wcześniej... Tak ze 3 lata wcześniej.
słuzba_zdrowia praca
Ocena:
189
(195)
Komentarze