Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7844

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zima roku 1996, moja żona był w pierwszej ciąży. Wszyscy w rodzinie znosili różne smakołyki by dogodzić ciężarnej.

Moja Mama tego dnia przywiozła chyba z kilogram śliwek suszonych bez pestek w czekoladzie i mieliśmy z żoną ucztę! Widząc jak żona pochłania z apetytem te śliwki zjadłem kilka a ona resztę! W nocy obudziło mnie jej ciągłe wstawanie do ubikacji, więc zapytałem czy wszystko OK i usłyszałem że nie.
Efekt był taki, że o 2 w nocy zajechałem do Szpitala, by w Izbie Przyjęć zapytać, co można dać ciężarnej na b. silną biegunkę by jej pomogło ale nie zaszkodziło dziecku. Mimo wszystko byłem jako młody, przyszły ojciec bardzo zdenerwowany i użyłem za dużego skrótu myślowego. W Izbie nastąpił taki oto dialog:

[Ja] - Dobry wieczór, wie Pani, przyjechałem zapytać bo żona w ciąży i tak wyszło że ma biegunkę. Nie wiemy co ma wziąć bo woda z niej leci i się boimy.
[Pielęgniarka] - Panie, spokojnie, Pan tu siada a ja już dzwonie po lekarza. Pan z Piotrkowa, daleko Pan mieszka od szpitala?
[Ja] - Nie , nie daleko, a trzeba żonę przywieść? Bo ja mam samochód...
[Pielęgniarka] - Jakie przywieźć! Karetkę damy! O, jest lekarz! Niech Pan wszystko opowie lekarzowi!

Wchodzi lekarz, około 60, w kitlu i zwraca się do mnie:
[Lekarz] - Który to miesiąc?
[Ja] - (nie widząc nic dziwnego w pytaniu) 7 prawie.
[Lekarz] - To pierwsza ciąża? Ile żona ma lat?
[Ja] - 25, a ciąża pierwsza.
[Lekarz} - A jak to się stało? Upadła, dźwignęła coś ciężkiego? Ma problemy z nadciśnieniem?
[Ja] - Nie. Żona wieczorem zjadła prawie kilogram śliwek suszonych w czekoladzie a teraz ma taką biegunkę że woda z niej leci. Chciałem tylko zapytać co jej można podać, czy węgiel czy Sulfamidon? Pani w aptece powiedziała że lepiej zapytać lekarza, bo tak na własną rękę to nie wolno ...

Nie dokończyłem, bo lekarz wybuchnął śmiechem, a głos miał jak dzwon i chyba obudził całe piętro w szpitalu. Opanował się jednak, poklepał mnie ubawiony po plecach i polecił węgiel i dużo wody do picia.

A ja działając w dobrej wierze stałem się tej nocy 'piekielnym pacjentem'. Bowiem po moich słowach pielęgniarka na Izbie zrozumiała że żonie wody odeszły i będzie rodzić i o mało nie wysłała do mnie do domu karetki na sygnale. A wezwany lekarz okazał się Ordynatorem Oddz. Ginekologi i Położnictwa!

zima 1996r

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 640 (806)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…