Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7870

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój brat jest programistą, dorywczo zajmuje się także tworzeniem stron internetowych. Jego synek chodzi prywatnego przedszkola, które słono kosztuje. Niedawno, kiedy brat odbierał dziecko, podeszła do niego dyrektorka przedszkola, powiedziała, że przymierza się do stworzenia nowej strony internetowej i spytała czy mój brat zechciałby się tego podjąć. Umówili się na rozmowę na ten temat. Dyrektorka przedstawiła swoją wizję i wymagania. Zapowiadała się długa, żmudna praca, ale też niezła kasa, więc brat postanowił wziąć to zlecenie i obiecał wrócić za kilka dni ze wstępnym projektem. Jak powiedział, taka zrobił, pokazuje projekt, dyrektorka zachwycona, ale ma kilka zastrzeżeń, bo chciałaby jeszcze "to, to i to". Okazało się, że zmiany wymagają sporego nakładu pracy. Brat więc pozwolił sobie na drobną sugestię:
- Wie pani, ale to nie są zmiany, które znacząco wpłyną na atrakcyjność strony, a wymagają dużo pracy, no i gdyby się pani na to zdecydowała, to wtedy cena będzie wyższa niż standardowa, wzrośnie o ok. 200zł.
Dyrektorce mało co oczy z orbit nie wyszły, po czym wydusiła z siebie:
- Jak to..? Pan chce za to PIENIĄDZE???
- ???
- Przecież pana syn chodzi do naszego przedszkola! No jak można tak po znajomości zdzierać!
- To może umówmy się tak. Ja pani zrobię tą stronę, a za to przez rok nie będę płacił za przedszkole, no bo jak można tak po znajomości za opiekę nad dzieckiem zdzierać!
Rozmowa skończyła się wielkim oburzeniem obu stron, brat wściekły, że czas na wstępny projekt zmarnował, dyrektorka wściekła, że będzie musiała jednak szukać dalej jelenia. Od tego czasu dziecko odbiera tylko bratowa, a przedszkole do dziś nie ma nowej strony.

Przedszkole

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1078 (1170)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…