zarchiwizowany
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Miał być komentarz, ale wyszedł trochę długi.
Dotyczy piekielnych pielęgniarek. http://piekielni.pl/78914#comments
I lekarzy też.
Wizja jest z "drugiej" strony, tzn. dziecka (które już dorosło, ułożyło sobie życie, jest jak najbardziej zdrowe i w pełni sił życiowych, którym jestem ja). Dotyczy jednak "piekielnych" jak na to teraz spojrzę, pielęgniarek. A teraz do sedna.
20-parę lat temu gdy mnie mama wydała na świat, pewna pielęgniarka zwróciła się mniej więcej tymi słowami do mamy, gdy wręczała mnie już świeżo urodzoną w ręce rodzicielki: "wie Pani, że to dziecko będzie specjalnej troski?".
Pewnie tylko dlatego, że punktów w skali Apgara na 10 możliwych miałam 1. Tak, słownie: JEDEN. Gdyby nie babcia, która wparowała na oddział by nakrzyczeć na lekarzy (którzy się za bardzo nie silili na niesienie ratunku, coś na zasadzie „skoro tylko 1 punkt to się pewnie samo dziecko udusi i będzie po problemie, po co sobie ręce krwią brudzić?”) to nie wiem, czy teraz sama myślałabym o macierzyństwie. ;) Ani czy w ogóle nie patrzyła na wszystkich "z góry" w roli małego aniołka.
To nie jest jednak powód by takimi słowami przywitać kobietę w gronie świeżych mam.
A potem się ludzie dziwią, że matki „Dżesiki lub Brajanka” w okresie żłobkowo-przedszkolnym tak wydziwiają i są nadopiekuńcze. Zazwyczaj może i tak jest, ale są wyjątkowe sytuacje taka jak ta, która ma drugie dno i jest podyktowana pewnymi zdarzeniami o których osoba trzecia nie ma pojęcia.
Chciałabym również uczulić przyszłe mamy, aby uczuliły swoje mamy na znieczulicę lekarzy. Żeby świeże babcie mogły pomóc wnukom w potrzebie gdy "Wielcy Doktorzy" będą pić herbatkę w czasie wolnym "bo przecież jeszcze zdążą..."
/// "uczulić", "uczuliły" takie trochę masło maślane ale tylko ono oddaje sens mojej prośby ;)
/// Cytat pielęgniarki z racji upływu czasu, a i historia słyszana z ust mamy, może być przekształcony. Sens jednak oddaje w 100% :)
Może trochę chaotycznie, ale to moja pierwsza piekielna historia.
Dotyczy piekielnych pielęgniarek. http://piekielni.pl/78914#comments
I lekarzy też.
Wizja jest z "drugiej" strony, tzn. dziecka (które już dorosło, ułożyło sobie życie, jest jak najbardziej zdrowe i w pełni sił życiowych, którym jestem ja). Dotyczy jednak "piekielnych" jak na to teraz spojrzę, pielęgniarek. A teraz do sedna.
20-parę lat temu gdy mnie mama wydała na świat, pewna pielęgniarka zwróciła się mniej więcej tymi słowami do mamy, gdy wręczała mnie już świeżo urodzoną w ręce rodzicielki: "wie Pani, że to dziecko będzie specjalnej troski?".
Pewnie tylko dlatego, że punktów w skali Apgara na 10 możliwych miałam 1. Tak, słownie: JEDEN. Gdyby nie babcia, która wparowała na oddział by nakrzyczeć na lekarzy (którzy się za bardzo nie silili na niesienie ratunku, coś na zasadzie „skoro tylko 1 punkt to się pewnie samo dziecko udusi i będzie po problemie, po co sobie ręce krwią brudzić?”) to nie wiem, czy teraz sama myślałabym o macierzyństwie. ;) Ani czy w ogóle nie patrzyła na wszystkich "z góry" w roli małego aniołka.
To nie jest jednak powód by takimi słowami przywitać kobietę w gronie świeżych mam.
A potem się ludzie dziwią, że matki „Dżesiki lub Brajanka” w okresie żłobkowo-przedszkolnym tak wydziwiają i są nadopiekuńcze. Zazwyczaj może i tak jest, ale są wyjątkowe sytuacje taka jak ta, która ma drugie dno i jest podyktowana pewnymi zdarzeniami o których osoba trzecia nie ma pojęcia.
Chciałabym również uczulić przyszłe mamy, aby uczuliły swoje mamy na znieczulicę lekarzy. Żeby świeże babcie mogły pomóc wnukom w potrzebie gdy "Wielcy Doktorzy" będą pić herbatkę w czasie wolnym "bo przecież jeszcze zdążą..."
/// "uczulić", "uczuliły" takie trochę masło maślane ale tylko ono oddaje sens mojej prośby ;)
/// Cytat pielęgniarki z racji upływu czasu, a i historia słyszana z ust mamy, może być przekształcony. Sens jednak oddaje w 100% :)
Może trochę chaotycznie, ale to moja pierwsza piekielna historia.
Ocena:
-5
(25)
Komentarze