Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79611

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Państwowa służba zdrowia.
Wiem, że historii o NFZ jest na pęczki, ale podobnej nie widziałam, a może ktoś skorzysta z mojego doświadczenia.

Mam problemy ogólnie mówiąc z brzuchem. Skorzystałam więc z pakietu, jaki zapewnia pracodawca w prywatnej opiece medycznej. Zrobiłam podstawowe badania i wyszło podejrzenie zakażenia wirusem HCV. Niestety się potwierdziło. Dalsze leczenie jest bardzo kosztowne, ale refundowane przez NFZ.

Uzbrojona w skierowanie, zawitałam w progi państwowej opieki. Od razu pierwszy zgrzyt. Nie zostanę zapisana, bo skierowanie jest z prywatnej placówki. Musi być, od lekarza na państwowym etacie. Domyślałam się, że jest to błędna informacja, ale nie kłóciłam się, bo nie byłam pewna, czy nic się nie zmieniło, a też nie uzbroiłam się wcześniej w odpowiedni paragraf. Poszłam więc zapisać się do najbliższej przychodni. W sumie dobrze się stało, bo trafiłam na świetną lekarkę. Powiedziała, że rejestratorka z zakaźnego nie powinna absolutnie odrzucić tego skierowania. Dowiedziałam się także, że nie ja pierwsza miałam taki problem, także sprawdzała i nie ma nic w przepisach NFZ, o tym że nie honoruje się skierowań z prywatnej opieki zdrowotnej.
Drugi pozytyw, to dostałam skierowanie na cito, co skróciło moje oczekiwanie na wizytę u specjalisty o kilka miesięcy.

Dalsze przygody zaczęły się, już po wizycie. Dostałam skierowanie na trzydniowe badania szpitalne. Pani Doktor ustawiła tak, że tylko jeden dzień w pracy by mnie nie było. Jeszcze w gabinecie zauważyłam, że wpisany jest błędny numer do kontaktu, więc od razu z gabinetu poszłam na recepcję to wyprostować.

Kolejne kilka miesięcy wyczekałam swoje, załatwiłam wolne w pracy, spakowałam się i w czwartek (w połowie lipca) poczłapałam na izbę przyjęć. Tam okazało się, że moje badania, zostały odwołane. Dzwonili, ale się nie dodzwonili, bo nadal w systemie mieli zły numer. Pani poprawiła, podała mi numer na oddział. Mam dzwonić od poniedziałku i się umawiać. Dzwonię więc okazuje się, że mają przepełniony oddział, mam dzwonić za tydzień. Odczekałam, dzwonię. Okazało się, że pół oddziału w remoncie, full pacjentów, dzwonić na początku sierpnia, jak otworzą zamkniętą część. Dzwonię więc, okazało się, że jak chcę w czwartek to, to mam dzwonić w środę, a nie można od razu umówić na późniejszy termin, tylko na bieżąco z dnia na dzień. Chciałam za trzy tygodnie, bo niestety w pracy, sezon urlopowy. Z 7-osobowego zespołu zostałam z mało ogarniającą koleżanką. Szpital chwilowo odłożyłam w czasie.

Tydzień przed powrotem urlopowiczów, dzwonię na oddział. Co słyszę? Badania na HCV wstrzymane, do odwołania. Dowiadywać się na początku września.

Szpital zakźny NFZ

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 95 (119)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…