Będzie o taksówkarzach.
Wszyscy wiemy, że w zdecydowanej większości taksówkarze są piekielni dla klientów (a to nie pojadą za tyle, bo im się nie opłaca, a to zrobią objazdówkę po mieście itp).
Dzisiaj jednak się dowiedziałem, że taksówkarze potrafią być piekielni dla swoich "kolegów po fachu".
Stoję sobie dzisiaj w warsztacie i czekam na przełożenie opon u mechanika. Przede mną stoi pan taksówkarz i mówi, że złapał gwóźdź koło dworca PSP i wbił mu się on w oponę. Niby nic niezwykłego. Tylko później się okazało, że te gwoździe podkładają stacjonujący przy dworcu taksówkarze. Jak twierdzą, to jest ich teren i nie chcą, aby im się ktoś pchał nawet jak tylko jest przejazdem i wysadza osobę, która idzie na pociąg.
Gdzie tu sens i logika? Nie wiem.
Wszyscy wiemy, że w zdecydowanej większości taksówkarze są piekielni dla klientów (a to nie pojadą za tyle, bo im się nie opłaca, a to zrobią objazdówkę po mieście itp).
Dzisiaj jednak się dowiedziałem, że taksówkarze potrafią być piekielni dla swoich "kolegów po fachu".
Stoję sobie dzisiaj w warsztacie i czekam na przełożenie opon u mechanika. Przede mną stoi pan taksówkarz i mówi, że złapał gwóźdź koło dworca PSP i wbił mu się on w oponę. Niby nic niezwykłego. Tylko później się okazało, że te gwoździe podkładają stacjonujący przy dworcu taksówkarze. Jak twierdzą, to jest ich teren i nie chcą, aby im się ktoś pchał nawet jak tylko jest przejazdem i wysadza osobę, która idzie na pociąg.
Gdzie tu sens i logika? Nie wiem.
warsztat mechanik taksówkarze
Ocena:
127
(137)
Komentarze