Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#79653

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mam dużą rodzinę, połowa mieszka zagranicą. Ba, większość w tym samym mieście. Czasami spotykamy się przy grillu bądź tak po prostu.

Ostatnio właśnie przytrafił się grill. Już miałam zbierać się do domu, gdy jedna z kuzynek zapytała jak tam się ma mój mruczek. Standardowa odpowiedź, że mały wulkan energii szaleje jak zawsze. Ale niech zobaczy jaką puchatą kulkę sprawiła sobie moja znajoma. Kuzynka patrzy na zdjęcie, och i achy. Przez ramię spogląda jej szwagier (tu trzeba dodać, że jest to człowiek z typowo wiejską mentalnością, który potrafi dolać komuś bimbru do drinka, gdy ten ktoś nie patrzy. 3 miesiące dorabia i na miesiąc zjeżdża do Polski).

Ale wracając do tematu. Kuzynki [Sz]wagier zerka i mówi:
[Sz] Oo, znalazłem kiedyś takiego kota. Niby miał obrożę, ale stwierdziłem, że go sobie zatrzymam i nich mi myszy w stodole łapie. Jednak zaczął mnie wkur***, więc wziąłem wiatrówkę i mu w łeb strzeliłem, he, he, he.

W tym momencie zapanowała grobowa cisza. Jako pierwsza otrząsnęłam się z szoku, pewnie z powodu gniewu.

[J]a - Jeśli to prawda, to na twoim miejscu bym się nie chwaliła, bo jeszcze ktoś tobie tak w łeb strzeli.

[Sz] Niby czemu? To tylko głupi pchlarz był.

[J] Jesteś idiotą. Choć w sumie i tak już sobie strzeliłeś w stopę, bo te koty są tutaj warte, na nasze, jakieś 3,5-4,5 tysiąca złotych.

Szwagier spurpurowiał, a połowa towarzystwa (włącznie ze mną) zebrała się do wyjścia.

Dlaczego, dla niektórych, znęcanie się nad zwierzętami to powód do dumy?!

Zwierzeta kot znęcanie

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 204 (226)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…