Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#7971

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprzedaję odzież na Allegro. Ceny wyjściowe różne - w zależności od marki, fasonu i stanu od 1 do 100zł. Jakiś czas temu na miałam klientkę, która zakupiła kilka przedmiotów - sama taniocha od 1 do 5zł. Nie płaciła dłuższy czas, więc przypomniałam jej o wpłacie. Dostałam odp, że chciałaby jeszcze kilka rzeczy zalicytować i dostać wszystko w jednej paczce. Zgodziłam się pod warunkiem, że opłaci wygrane już aukcje. Tak też zrobiła, wyszło razem jakieś 30zł (nie doliczyła kosztów przesyłki, bo napisałam, że wspólny koszt podam po tym jak skończy już licytować). No i tu zaczęła się jazda. Dziewczyna licytowała prawie na każdej mojej aukcji - rzeczy po 1 i po 100zł, damskie i męskie, wszystkie możliwe rozmiary. Większości tych aukcji nie wygrała, ale i tak zakupiła łącznie 30 kilka sztuk za łączną sumę 1350zł. Oczywiście, ponieważ w grę wchodziła tak poważna suma, po tygodniu od zakończenia aukcji zaczęłam się niepokoić i zapytałam klientki czy mogę w najbliższym czasie oczekiwać wpłaty. Zero reakcji. Odpowiedź dostałam dopiero na 4 z kolei maila, zagroziłam zgłoszeniem sprawy do Allegro. Dostałam dość zaskakującą odpowiedź:
"Sorry, ale jednak nie mam kasy. Możesz sobie te rzeczy wystawić ponownie jak chcesz. Tylko wyślij mi te, za które już zapłaciłam" (pomijam tu, że zwracała się do mnie per "ty", czego bardzo nie lubię w kontaktach z klientami). Doszłam jednak do wniosku, że nie ma sensu nakłanianie jej do zapłaty, bo od razu widać, że nie ma z kim dyskutować. Odpisałam:
"Proszę wpłacić 14zł za przesyłkę opłaconych już przedmiotów, wtedy ją Pani wyślę. Oczywiście wyciągnę konsekwencję z faktu, że nie opłaciła Pani kolejnych wygranych aukcji".
Klientka:
"Poje***o cię? Zapłaciłam tyle kasy za te rzeczy - ponad 30zł - i jeszcze mam do wysyłki dopłacać? K***a nic od ciebie nie chce, oddawaj mi kasę!"
Oddałam, jednocześnie zwróciłam się do Allegro o zwrot prowizji (o który sprzedawca może wystąpić, jeśli transakcja nie zostanie dokończona, dostaje zwrot pobranej przez Allegro prowizji od sprzedaży). Dla niewtajemniczonych - jeśli ten zwrot zostanie mi przyznany, a wina za niedokończenie transakcji leży po stronie klienta, dostaje on ostrzeżenie. 3 ostrzeżenia = blokada konta.
Zwroty zostały mi przyznane, a konto klientki zostało zawieszone (widocznie miała już dwa ostrzeżenia). Kilka dni później dostałam dość zaskakującego maila o tytule "Prośba o anulowanie ostrzeżenia", wiadomo od kogo. Treść:
" Witam Panią! (to już nie jesteśmy na ty?) Otrzymałam ostrzeżenie od Allegro, ponieważ wystąpiła Pani o zwrot prowizji. Proszę anulować moje ostrzeżenie (mogę to zrobić w przypadku, jeśli uznam, że rzeczywiście klient odkupił swe winy czyt. zapłacił za towar), ponieważ zostało mi ono przyznane niesłusznie. Chciałam zapłacić za towar, niestety Pani nie chciała poczekać tygodnia, aż dostanę wypłatę. Ale po 10 mogę zapłacić. Bardzo proszę anulować to ostrzeżenie, ponieważ przez to mam zablokowane konto".
Kiedy już wyszłam z szoku, że napisała to osoba, która jeszcze kilka dni temu nie przebierając w słowach wyraziła wątpliwości co do mojej poczytalności, odpisałam, że oczywiście cofnę ostrzeżenie, jeśli otrzymam całą kwotę jaką jest mi winna, czyli 1400zł. Odpowiedzi do dziś nie otrzymałam. Konto nadal zablokowane. Wpłaty na moim koncie brak.

Allegro

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 649 (793)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…