Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#80408

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W mieszkaniu, które wynajmujemy we Wrocku, mieszkają praktycznie sami studenci. My przedłużyliśmy umowę na kolejny rok, w międzyczasie przez inne mieszkania przewinęło się mnóstwo różnych ludzi, ale w większości studenci.

O dziwo, poza naszymi sąsiadami z góry (w osobnej historii ich opiszę), którzy już tu nie mieszkają, było w miarę spokojnie. Teraz jest nieco inaczej. Rozumiem, że czasem jakaś imprezka z piątku na sobotę, że muzyka itp. Przeważnie prośba o ściszenie o godzinie 1-2 skutkowała.
Co ważne - ściany są bardzo cienkie. Jeśli ktoś piętro wyżej załatwia "dwójkę", można to usłyszeć, jeśli u nas akurat jest cicho.

W tamtym tygodniu, w środę, ekipa z góry zrobiła imprezę. Środek tygodnia, my na uczelnię/do pracy. Kuzyn poszedł poprosić towarzystwo o ściszenie muzyki. Było ok. 23.00. Ściszyli.

Mniej więcej po godzinie towarzystwo postanowiło sobie zrobić karaoke. No cóż, nie pozostało nam nic innego, jak zadzwonić na policję. Przyjechali, spisali, uspokoiło się, ale od tego momentu sąsiedzi krzywo na nas patrzyli. Postanowili chyba się zemścić. Oplute drzwi, g*wno na wycieraczce i inne takie pierdoły.

Wczoraj kumpel miał urodziny, ja dzisiaj mam odwołane zajęcia, więc postanowiliśmy umówić się u mnie ze znajomymi, wypić po piwku i iść na miasto. Akurat w momencie, gdy otwierałam znajomym drzwi, dziewczyna z góry schodziła na dół. Było ok. 19.00. Wypiliśmy po piwie i jeszcze przed dwudziestą wychodzimy.

Kilka godzin później dostaję telefon pd kuzyna, że była u nas policja, bo "ktoś" skarżył się na imprezę i hałasy. W domu był tylko kuzyn i szwagierka, którzy wstają rano do pracy. Panowie policjanci zauważyli, że nie ma żadnej imprezy i pożegnali się.

Zemsta się nie udała.

Studenci

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (141)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…