Jako 9-letni chłopak zachciało mi się trenować karate. Wybrałem się na pierwszy w roku szkolnym trening, wchodzę na salę gimnastyczną na której akurat grupa rozgrzewała się pod okiem trenera. Cóż to był za trener - wielki, potężnie zbudowany, włosy krótko ścięte "na jeża", niskim, donośnym i zdecydowanym głosem wydający polecenia. Na pierwszy rzut oka - niezły kark. Podchodzę do niego i zagaduję:
- Dzień dobry PANIE TRENERZE, chciałbym się zapisać na treningi itp. itd.
- Cześć mały, nazywam się AGATA, zwracaj się do mnie sem-pai.
Cztery lata trenowałem, ale sympatii sem-paiki chyba nigdy nie zyskałem...
- Dzień dobry PANIE TRENERZE, chciałbym się zapisać na treningi itp. itd.
- Cześć mały, nazywam się AGATA, zwracaj się do mnie sem-pai.
Cztery lata trenowałem, ale sympatii sem-paiki chyba nigdy nie zyskałem...
klub karate Goliat
Ocena:
549
(797)
Komentarze