Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8051

przez (PW) ·
| Do ulubionych
To będzie opowieść o pewnej piekielnej podróży, a raczej piekielnej (dez)informacji dworcowej.

Znaleźliśmy bardzo tanie bilety lotnicze do Maroka, był tylko jeden szkopuł: przesiadka była nie tylko bardzo długa, ale i obejmowała zmianę lotniska (z Brukseli na Charleroi leżące 60 km za stolicą). Niezrażeni tym jednak, jak to polscy turyści, wsiadamy w kolejkę miejską i dojeżdżamy do dworca Zuid (Gare du Sud), gdzie, według informacji na pierwszym lotnisku, ma znajdować się przystanek autobusu jadącego na drugie lotnisko.
Rozglądamy się, ale dworzec jest dosyć duży, a tabliczek czy znaków informacyjnych brak, zatem idziemy od razu do informacji i pytamy o ten autobus do Charleroi.
- To bardzo proste. - Tłumaczy nam pani w Info. - Państwo przejdą cały ten dworzec na wprost i po drugiej stronie jest przystanek.
Uradowani, idziemy, targając za sobą dosyć nieporęczny bagaż (z racji dopłat do każdej walizki w Wizzair spakowaliśmy się w jedną, za to ciężką). Docieramy na drugi koniec dworca, ale nie widać tam ani kawałka przystanku autobusowego. Zagadujemy zatem biletera w kasie o to samo:
- Nie, nie. - Tłumaczy. - Państwo przeszli dworzec w złą stronę. Trzeba przejść jeszcze raz, ale nie w tą, tylko w tą (pokazuje rękami).
Nieco mniej uradowani przemierzamy dworzec jeszcze raz z naszą walizeczką. Dochodzimy do końca, na ulicy co prawda są stanowiska autobusów, ale nigdzie nie widzimy stanowiska dla Charleroi. Zagadujemy jednego z kierowców siedzącego w autobusie i czekającego na kurs.
- Kto was tu pokierował? - Łapie się za głowę. - Przecież to jest zupełnie w inną stronę! Państwo muszą przejść na sam koniec dworca i tam to będzie!
Zagryzając zęby, grzejemy jeszcze raz tą samą trasą na przełaj. Po drodze mijamy kiosk z gazetami. Nie pamiętam, które z nas wpadło na pomysł, by zapytać kioskarza gdzie znajduje się ów mityczny przystanek autobusowy, który według pracowników dworca znajduje się zawsze "z zupełnie innej strony".
Kioskarz wysłuchał cierpliwie naszych żalów, wreszcie zamyka kiosk na klucz, łapie mnie za rękę i woła:
- Chodźcie za mną!
Zaczynam mu tłumaczyć, że nie musi nas prowadzić, że wystarczy pokazać itd., na co on:
- Za mną! Wy tego sami w życiu nie znajdziecie!
Jak się okazało, za pierwszym razem pokierowano nas dobrze, ale... należało zupełnie opuścić dworzec, skręcić w uliczkę obok i tam faktycznie znajdowało się piękne, oznakowane stanowisko. Ponieważ jednak przewoźnik tej linii nie miał żadnej umowy z dworcem, nie znajdował się na jego terenie i nie miał prawa do żadnych tablic informacyjnych. Kioskarz odstawił nas na przystanek, a nasze gorące podziękowania zbył machnięciem ręki:
- Nie ma za co dziękować! Ja codziennie tłumy ludzi przyprowadzam na ten cholerny przystanek!

Dworzec Brussels Zuid (Sud)

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 894 (978)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…