Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#81128

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tyle akcji było w stylu „nie strzelam w sylwestra, dbam o zwierzęta”. Na każdym kanale w telewizji były apele, prośby o niestrzelanie, prośby o pilnowanie psów, zabezpieczenie ich zwłaszcza na czas północy.

W związku z tym sąsiad oczywiście psa zabezpieczył. Zamknął go w kojcu... pies wył cały dzień gdy tylko coś strzeliło (na codzień nigdy od niego nie słyszałam takiego dźwięku jak w sylwestra...). Godzinę przed północą wychodziłam z domu obejrzeć fajerwerki i pies wciąż wył ale słychać było ze dosłownie opadł z sił. Zadzwoniłam wiec wkurzona do sąsiada domofonem i wywiązał się mniej więcej taki dialog (wciąż chciałam być miła):
Sąsiad: tak, kto tam?
Ja: Dobry wieczor czy mógłby pan wziąć pieska gdzieś do garażu czy do domu bo wyje i wyje niemiłosiernie.
Sąsiad: Dobry wieczór... Tak, chyba tak. A kto mówi?
Ja (No błagam, kto mówi?!): Christinka, cieszę się ze pan może, szczęśliwego nowego roku.

Serio nie ma telewizora, radia ani internetu w tym piękniutkim nowowybudowanym domu? Czy kasy na rozum po prostu brakło?

Sylwester pies fajerwerki

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (25)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…