zarchiwizowany
Skomentuj
(7)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Na zakupach w hipermarkecie.
Poszedłem kupić proszek do prania i wchodząc między regały z proszkami zobaczyłem [K]obietę oglądającą proszki na górnej półce. Opakowania ciężkie, ok 3 do 5 kg. Kobieta ściągając jeden, zrzuciła drugi. Już zrywałem się podbiec i pomóc jej podnieść ten proszek, ale widzę, że tylko od niechcenia zmierzyła go wzrokiem i dalej ogląda inne proszki. Stanąłem ze swoim wózkiem (miedzy regałami byliśmy w tym czasie tylko ja i ona) i patrzę co też ona dalej zrobi. A paniusia jak gdyby nigdy nic pooglądała jeszcze kilkanaście sekund, poczym odwraca się, bierze koszyk i odchodzi.
Kiedy mnie mijała mówię do niej:
[J]Zdaje się, że coś pani upadło.
Kobieta rozgląda się koło wózka, ale nic nie widząc patrzy na mnie pytająco.
[J]Tam, obok tych dużych proszków. - I pokazuję dokładnie miejsce.
Więc ona idzie i patrzy NA TEN WOREK i dalej nic :)
I w końcu pyta -
[K]Gdzie ?
No to odpowiadam.
[J] No to duże, niebieskie z napisem B****a.
[K] A nie, to nie moje.
[J] Ach, nie pani ?
[K] Nie.
Podniosłem proszek odkładając go na półkę ze słowami - Szkoda, że się nie rozerwał, bo już w czasie naszej rozmowy byłaby tu ochrona, która pokazałaby pani na monitoringu jak zrzuca pani ten proszek.
Babka tylko mnie "zmierzyła od stóp do głów" i z wieloznacznym "Hm" i wzruszeniem ramion popłynęła dalej.
Poszedłem kupić proszek do prania i wchodząc między regały z proszkami zobaczyłem [K]obietę oglądającą proszki na górnej półce. Opakowania ciężkie, ok 3 do 5 kg. Kobieta ściągając jeden, zrzuciła drugi. Już zrywałem się podbiec i pomóc jej podnieść ten proszek, ale widzę, że tylko od niechcenia zmierzyła go wzrokiem i dalej ogląda inne proszki. Stanąłem ze swoim wózkiem (miedzy regałami byliśmy w tym czasie tylko ja i ona) i patrzę co też ona dalej zrobi. A paniusia jak gdyby nigdy nic pooglądała jeszcze kilkanaście sekund, poczym odwraca się, bierze koszyk i odchodzi.
Kiedy mnie mijała mówię do niej:
[J]Zdaje się, że coś pani upadło.
Kobieta rozgląda się koło wózka, ale nic nie widząc patrzy na mnie pytająco.
[J]Tam, obok tych dużych proszków. - I pokazuję dokładnie miejsce.
Więc ona idzie i patrzy NA TEN WOREK i dalej nic :)
I w końcu pyta -
[K]Gdzie ?
No to odpowiadam.
[J] No to duże, niebieskie z napisem B****a.
[K] A nie, to nie moje.
[J] Ach, nie pani ?
[K] Nie.
Podniosłem proszek odkładając go na półkę ze słowami - Szkoda, że się nie rozerwał, bo już w czasie naszej rozmowy byłaby tu ochrona, która pokazałaby pani na monitoringu jak zrzuca pani ten proszek.
Babka tylko mnie "zmierzyła od stóp do głów" i z wieloznacznym "Hm" i wzruszeniem ramion popłynęła dalej.
Hipermarket na południu Polski
Ocena:
76
(212)
Komentarze