zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Teraz kilka słów o kolejnej piekielnej osobie w rodzinie - mojej rodzicielce. Jest to osoba, która przez pierwszą połowę mojego życia była ideałem. Pomocna, kochająca, jeśli trzeba było również surowa, nie bała się stosować kar cielesnych. Gdy zaszła w ciążę z moją piekielną siostrzyczką uległa wypadkowi. Od tego momentu całkowicie się zmieniła.
Już pomijam fakt jej stosunku do najmłodszego dziecka - idealizowanie, brak konsekwencji czynów i pozwalanie na wszystko. Kobieta zaczęła stosować w stosunku do mnie przemocy psychicznej. Lubuje się w obrażaniu mnie, wypominaniu mi moich błędów, porażek i mówieniu jak ja sobie nie poradzę w dorosłym życiu. Wykorzystuje moje lęki i obawy do niszczenia mi psychiki, wpychając mnie w coraz to głębszą depresję. Miałam wielokrotnie myśli samobójcze, a nawet jedną kiepską próbę. Chciałam zakończyć swoje beznadziejne istnienie, zostawiając jej list w którym napisałabym, że to ona jest powodem mojej śmierci. Gdyby nie przyjaciele, myślę, że już dawno bym to zrobiła.
Myślami wybiegam w przyszłość, gdy wreszcie się od niej uwolnię i wytknę wszystkie jej słowa.
Wkrótce opiszę dokładniejsze sytuacje z moją matką.
Już pomijam fakt jej stosunku do najmłodszego dziecka - idealizowanie, brak konsekwencji czynów i pozwalanie na wszystko. Kobieta zaczęła stosować w stosunku do mnie przemocy psychicznej. Lubuje się w obrażaniu mnie, wypominaniu mi moich błędów, porażek i mówieniu jak ja sobie nie poradzę w dorosłym życiu. Wykorzystuje moje lęki i obawy do niszczenia mi psychiki, wpychając mnie w coraz to głębszą depresję. Miałam wielokrotnie myśli samobójcze, a nawet jedną kiepską próbę. Chciałam zakończyć swoje beznadziejne istnienie, zostawiając jej list w którym napisałabym, że to ona jest powodem mojej śmierci. Gdyby nie przyjaciele, myślę, że już dawno bym to zrobiła.
Myślami wybiegam w przyszłość, gdy wreszcie się od niej uwolnię i wytknę wszystkie jej słowa.
Wkrótce opiszę dokładniejsze sytuacje z moją matką.
Rodzina
Ocena:
3
(51)
Komentarze