Domek na wsi niedaleko Nowego Sącza. Malutki, położony na małej działeczce, że czasem w mieście wille stoją na większych. Osoba, która tam mieszkała przeniosła się na stałe do miasta z względu na wiek oraz stan zdrowia.
Od tego czasu dla mieszkańców, chociaż stamtąd pochodzi, stała się „miastowa”. A w społecznościach takich kradzież na szkodę „miastowego” to nie grzech - to zaradność. Zaczęło ginąć wszystko. Od starych desek z rozbiórki szopy, poprzez wszelkie luźne i słabo przytwierdzone metalowe elementy do wykopanych krzaków owocowych. Aby nie było nam tak bardzo źle, to zaczęły się również pojawiać pewne przedmioty, takie jak rozbite butelki, zużyte pieluchy dziecięce z zawartością, podarte worki ze śmieciami.
Pomimo, że posesja jest dobrze widoczna z okolicznych okien, nikomu to nie przeszkadzało. Pobyt należało zacząć od wywozu przyczepki śmieci i wyzbierania szkieł z trawy.
Rozważaliśmy odkupienie tej posiadłości aby mieć gdzie przyjeżdżać do Polski. Zrezygnowaliśmy i ziemia poszła w obce ręce.
Teraz tam jest podobno hałaśliwy warsztat i okoliczni bardzo się skarżą. Jakoś mi ich nie żal.
Od tego czasu dla mieszkańców, chociaż stamtąd pochodzi, stała się „miastowa”. A w społecznościach takich kradzież na szkodę „miastowego” to nie grzech - to zaradność. Zaczęło ginąć wszystko. Od starych desek z rozbiórki szopy, poprzez wszelkie luźne i słabo przytwierdzone metalowe elementy do wykopanych krzaków owocowych. Aby nie było nam tak bardzo źle, to zaczęły się również pojawiać pewne przedmioty, takie jak rozbite butelki, zużyte pieluchy dziecięce z zawartością, podarte worki ze śmieciami.
Pomimo, że posesja jest dobrze widoczna z okolicznych okien, nikomu to nie przeszkadzało. Pobyt należało zacząć od wywozu przyczepki śmieci i wyzbierania szkieł z trawy.
Rozważaliśmy odkupienie tej posiadłości aby mieć gdzie przyjeżdżać do Polski. Zrezygnowaliśmy i ziemia poszła w obce ręce.
Teraz tam jest podobno hałaśliwy warsztat i okoliczni bardzo się skarżą. Jakoś mi ich nie żal.
Polska na wsi
Ocena:
234
(244)
Komentarze