zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Niestety nie ma strony o 'piekielnych wspolpracownikach' wiec wrzuce historyjke tutaj o mojej kolezance z ktora pracuje w banku.
Sytuacja miala miejsce dokladnie dwa miesiace temu. Kolezanka dala mi do sprawdzenia dokumenty w sprawie nowych pozyczek miedzy firmami. Zauwazylam ze jeden z dokumentow mial date '30.02.2010', wiec podkreslilam blad i oddalam kolezance do poprawy.
Nawet nie tlumaczylam o co mi chodzi, bo rece mi juz tak opadly, ze nie pozostalo energii na komunikacje werbalna.
Po oddaniu dokumentow nagle zobaczylam katem oka jak kolezanka sie energicznie placnela reka w czolo i wykrzyknela z olsnieniem 'Ale ja lomot jestem! No przeciez to juz dwutysieczny jedenasty jest'.
Przede mna jeszcze 3 miesiace wspolpracy z kolezanka. Chyba czas sie zaopatrzyc w prozac...
Sytuacja miala miejsce dokladnie dwa miesiace temu. Kolezanka dala mi do sprawdzenia dokumenty w sprawie nowych pozyczek miedzy firmami. Zauwazylam ze jeden z dokumentow mial date '30.02.2010', wiec podkreslilam blad i oddalam kolezance do poprawy.
Nawet nie tlumaczylam o co mi chodzi, bo rece mi juz tak opadly, ze nie pozostalo energii na komunikacje werbalna.
Po oddaniu dokumentow nagle zobaczylam katem oka jak kolezanka sie energicznie placnela reka w czolo i wykrzyknela z olsnieniem 'Ale ja lomot jestem! No przeciez to juz dwutysieczny jedenasty jest'.
Przede mna jeszcze 3 miesiace wspolpracy z kolezanka. Chyba czas sie zaopatrzyc w prozac...
bank gdzies w raju podatkowym
Ocena:
0
(36)
Komentarze