Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81713

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kiedyś pracowałem w firmie zajmującej się produkcją i montażem ogrodzeń, barierek i tym podobnych konstrukcji.
Jak to w każdej firmie zdążają się niezadowoleni klienci, ale nie o tym dziś.

Wraz z kolegami dostaliśmy zlecenie od szefa, aby pojechać na działkę do pani X, która po miesiącu stwierdziła, że brama przesuwna jej się nie podoba i mamy ją wymontować i zabrać, ale nie to jest piekielne.

Do działki owej pani biegła droga gruntowa, przy której stało już kilka ładnych domów. Gdy tak spokojnie jechaliśmy, bo droga była dziurawa jak diabli z jednej z posesji wyjeżdżał pan widząc nas ruszył gwałtownie i zajechał nam drogę. Wyhamowaliśmy może z 20 cm przed jago bocznymi drzwiami pomijając fakt, że wiózł dziecko w foteliku i to z tej strony, z której dostał by uderzenie. Owy człowiek wyskoczył z auta zaczął na nas krzyczeć, że szalejemy naszym autem dostawczym pędzimy kurzymy i zaraz zadzwoni na policję.

Świetnie go rozumiem, tylko że z tego co pamiętam to w tym okresie była straszna susza i idąc taką drogą kurzyło się spod butów, ale żeby narażać swoje dziecko na wypadek?

Brak słów…

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 156 (166)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…