Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#8172

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Koniec miesiąca to czas stresujacy dla całego zespołu. Wszystkim w glowie raporty, sprawozdania itp, więc nie ma za bardzo czasu na inne zachcianki np. Kolejny kubek herbaty albo kanapka w czasie pracy.

Pracujemy w pomieszczeniu klimatyzowanym, w gardle czesto zasycha, wiec dwa razy dziennie robimy herbate, kawe i prznosimy wode z kuchni. Jedna z koleżanek juz od dwoch godzin sobie pod nosem miauczala 'piciu, piciu.... Oj bym sie tak herbatki napiła', Reszta z nas cicho siedzi bo szef był od rana w złym humorze. A tu znowu slychac 'hmm... liptonik... albo twinnings... mmm.'

W koncu szef [S] nie wytrzymał, zerwał sie zza biurka i oznajmił:
S: no dawac mi butelki i szklanki to wam przyniosę tej wody
Koleżanka (nieśmiało): a moze by tak herbatkę...?
S: nie mam czasu. No chesz wody czy nie?
K: no to ja poproszę.... (rozbrajajaco się uśsmiechnęła od ucha do ucha).. ale goracą z torebką Liptona i kostką cukru!

Szef roześmiał się na całe biuro, poszedł do kuchni i wrocił po 10 minutach z tacą z butelkami wody i swieżą herbatą dla wszystkich.

Następnym razem poproszę koleżakę aby podczas jej sugestywnych pomiaukiwań o herbatce wspomniała również mimochodem ciasteczka albo pączki...

bank gdzies w raju podatkowym

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (244)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…