Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#8181

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Często kupuję przez Internet książki i komiksy. Ostatnio, składając duże zamówienie, w ramach promocji postanowiłem skorzystać z darmowej dostawy kurierskiej (im częściej da się uniknąć usług Poczty Polskiej, tym lepiej dla zdrowia psychicznego). Do tej pory z kurierami wiązałem wyłącznie miłe wspomnienia bezproblemowych dostaw, więc, zgodnie z logiką funkcjonowania wszechświata, napotkanie „piekielnego” i w tej branży było kwestią czasu.

Pierwszy telefon zadzwonił dokładnie o 7:42 rano.
-Dobry, mam dla Pana paczkę, przyjadę między trzecią a czwartą.
-Dzień dobry, niestety, akurat między trzecią a czwartą nie ma nikogo w domu. Mnie nie będzie do szóstej, ale proszę zaczekać, za moment oddzwonię, tylko spytam dziewczyny, o której wraca z miasta.
-Dobrze.

Po telefonie do dziewczyny, która przed paroma minutami wyszła na zajęcia oddzwaniam do kuriera:
-Witam, niestety nie ma nikogo między trzecią a czwartą, ale już po wpół do piątej w mieszkaniu będzie moja dziewczyna.
-Ale to niemożliwe, proszę Pana. Ja tu mam już trasę zaplanowaną.
-Rozumiem. A wcześniej? Dałby Pan radę?
-Proszę Pana, nie ma takiej możliwości. Ja będę między trzecią a czwartą.
-Ale wtedy nikogo nie ma w domu, nie ma sensu, by Pan przyjeżdżał.
-Proszę zrozumieć, proszę Pana, ja do Tyńca jadę! Ja nie dam rady, ja mam całą trasę rozpisaną już, ja się z ludźmi poumawiałem (wciąż nie ma ósmej rano), ja musiałbym do Pana specjalnie dwie godziny jechać z drugiej strony miasta, rozumie Pan?
-Rozumiem, ale akurat o tej porze nikogo nie ma. Tylko i wyłącznie. Gdyby był Pan za piętnaście trzecia albo wpół do piątej, nie byłoby problemu.
-........ to ja nie wiem, jak to zrobić. Ja do Tyńca jadę.
-A może po prostu jutro mi Pan podrzuci? Cały dzień jestem w domu.
-Nie, ja to dzisiaj koniecznie muszę przywieźć! Nie będzie nikogo na pewno? Może sąsiadce zostawię?
-Sąsiadka jest na dyżurze w przychodni do wieczora. A będzie Pan w okolicy centrum? Może na uczelni od Pana odbiorę tę paczkę?
-Nie, ja jestem z drugiej strony miasta, ja bym musiał dwie godziny jechać! Ja do Tyńca jadę, nie ma takiej możliwości!
-A na pewno wcześniej pan nie da rady?
-No może. O 12. To bym zmienił trasę. To wtedy może.
-Więc między 12 a pierwszą?
-Tak. To ja będę. Tylko żeby pan był,bo ja się spieszę.
-Mnie nie będzie, ale moja dziewczyna odbierze i zapłaci. Bardzo dziękuję.

Wszystko idealnie się układało, bo akurat moja dziewczyna wracała na dwunastą do mieszkania. Naszykowałem pieniądze na stole i pojechałem na uczelnię.

W środku wykładu czuję wibracje telefonu. Jest 11.20. Wychodzę na korytarz i odbieram.
-No gdzie pan jest? Stoję pod pana drzwiami i nie ma nikogo!
-No tak, przecież umawialiśmy się na dwunastą. Moja dziewczyna właśnie jedzie, proszę moment zaczekać.
-Ja nie mam czasu! Jak nie będzie jej za dziesięć minut, to ja jadę.

Przez dłuższą chwilę liczyłem do trzydziestu.

-Dobrze, zaraz spytam, gdzie jest. Proszę zaczekać.
-To ja idę dostarczyć inną przesyłkę. Na Komandosów (400 metrów od mojego bloku). Miałem ją o 18 dostarczyć, ale pójdę teraz. Jak jej nie będzie, gdy wrócę, to odjeżdżam.
-Do widzenia.

Nim dotarło do mnie, że przecież mógł mi tę paczkę podwieźć po osiemnastej, razem z zamówieniem na Komandosów, zadzwonił znowu.
-No i gdzie ona jest?
-Już w mieszkaniu, proszę zadzwonić domofonem.
-O, faktycznie.
-Do widzenia.

Kurier był dla mojej dziewczyny bardzo miły. Poza tym, że nie miał wydać (paczka kosztowała 128, dostał 140)i zaczął marudzić, że kwota powinna być odliczona.

Usługi kurierskie

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 399 (505)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…