Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#81864

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jakiś czas temu przemknęła mi przed oczami dość podobna historia, co natchnęło mnie do opisania tego, czego ja byłam świadkiem.

Grzeję sobie posadkę w pracowni architektonicznej. Biuro nie małe, w naszym oddziale znajduje się 10 osób. Jest jedna prywatna sekretarka, jedna sekretarka, administrator biura, architekci i współwłaścicielka. Ja, jako administrator, "pilnuję" wszystkich pracowników i odpowiadam przed "wielką szefową", zajmuje się finansami pod jej okiem, dbam, aby każdy czuł się dobrze. Małe problemy rozwiązuje sama, większe obgadywane są podczas narady.

Sekretarka jak to ona, odbiera telefony, maile, dba o pełne zaopatrzenie, dostarcza kubek kawy do każdego, zajmuje się odwiedzającymi. I tak też było w przypadku jednej Polki (jesteśmy poza granicami kraju). Załapała się akurat szczęściem, gdyż początkowo zatrudniona była do pomocy przy porządkowaniu akt. Firma rozkręca się z miesiąca na miesiąc, to i pracownicy by się przydali. Ale do rzeczy. Trening na to stanowisko przebiegł bezbłędnie. W tydzień dziewczyna wszystko załapała, a i do naszej drużyny została ciepło przyjęta.

Jednak zaczęły zdarzać się pomyłki. Faktury nie wysłane albo nie wypisane poprawnie, wiadomości od klientów zaczęły ginąć, ot raz w tygodniu ktoś musi wyruszyć na polowanie, bo zabrakło papieru do drukarki, brakuje trochę w kasetce (raptem dwie paczki papierosów, ale zawsze), umowa do klienta nie dostarczona na czas. No czasem pod natłokiem pracy się zdarzy, ale "coś" zaczęło zdarzać się co dwa/trzy dni. Początkowo brałam ją na stronę, mówiłam, żeby uważała, że może zapytać bądź poprosić kogoś o pomoc. Po czasie jednak zaaranżowałam w to szefową. Gabinet ma szklane ściany, nic nie słychać, ale jednak wszyscy widzą. I tu dzieweczka musiała chyba się domyślić co nastąpi, bo dwa dni później przyniosła oświadczenie od lekarza, że jest w ciąży :) Od męża szefowej. W kwietniu. Tak, wiem, że już wiecie, jak to się zakończy.

Czy któraś z pań zakwestionowała by pracę swojego męża po 30 latach szczęśliwego małżeństwa? Może, ale [s]zefowa nie. Niby lampka się zapaliła, ale co zrobić, mąż to mąż, szanowany w swoim zawodzie. I mijały miesiące pracy, jak błędy były tak trwały w najlepsze dalej. Nie raz przysparzając nam małych problemów, które trzeba było odkręcać. Jako matka trójki dzieci S potrafiła jeszcze wytłumaczyć to hormonami, do czasu.

Tok takiej pracy zaczynał wszystkim przeszkadzać, a S wiedziona światełkiem czerwonej lampki w głowie postanowiła zaryzykować. Poprosiła kilku znajomych o pomoc, aby podpisali fałszywe faktury na grube pieniądze. Wysłała im ze swojego prywatnego konta, które później miały trafić na konto firmowe, a stamtąd z powrotem do niej (bardzo ryzykowne, duże złamanie prawa). Jedna zginęła (sama :)) co świadczyło o tym, że firma narażona jest na poważne straty. Niestety, względem prawa w tym momencie nie mogła jej zwolnić dyscyplinarnie, ale kazała nie pojawiać się w pracy aż do rozwiązania ciąży. Później dwa miesiące macierzyńskiego i żegnamy się z panią. No i nadszedł styczeń, a dziecka nie ma. Luty, cisza. Marzec? Nie. Kwiecień! No! Wreszcie. Czyżby dziecko nie chciało rozstawać się z mamusią?

S nie była durna. Wygrzebała oświadczenie o ciąży i zaczęła swoje śledztwo. W systemie mieli. Ale nie z kwietnia a z czerwca. A w dodatku wystawione, przez innego doktora. Hmmm... Ciekawe.

Nie wiem, jak S do tego doszła, zostawię ją w tym temacie w spokoju. Ale wiem jedno. Mąż S owszem, wystawił fałszywe oświadczenie. Mąż S zdradzał ją, nie z kim innym jak z sekretarką. Mąż S, aby bronić swoją kochanicę zapłodnił ją. Mąż S stracił prawo do wykonywania swojego zawodu. Dodatkowo, mąż S został pozwany przez matkę swojego nowego dziecka o wprowadzenie jej w błąd i sfałszowanie badania, przez co ta straciła pracę. Skruszona dziewczyna starała się odzyskać pracę, ale chyba nie wiedziała, że S o wszystkim wie. Ot, takie kombo :)

life is

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 159 (263)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…