Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82015

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Będzie o tym, że ze ze znajomymi najlepiej wychodzi się na zdjęciach (a i to nie zawsze).

Kilka lat temu pracowałam w jednej większej firmie, razem z koleżanką, którą na potrzeby historii nazwę Ewą. Dziewczę sympatyczne, zawsze uśmiechnięte, mające ciekawe pasje poza pracą. Jedną z tych pasji była fotografia. Miała swoje portfolio, stronę na twarzoksiążce i sądząc po zdjęciach, które publikowała, całkiem spory talent w tym temacie. Dorabiała sobie różnymi fotograficznymi zleceniami, więc któregoś razu wspólna koleżanka z pracy, Paulina, poprosiła ją o fotografowanie na jej ślubie i weselu.

Zaproszonych było wielu gości, w tym kilkoro najbliższych przyjaciół Pauliny z pracy, z którymi Ewa również się przyjaźniła. Wszystko poszło pięknie, jakiś czas po weselu Paulina odbierała zdjęcia i najzwyczajniej w świecie się popłakała.

Okazało się, że choć zdjęcia z kościoła były w porządku, to na zdjęciach z wesela są głównie znajomi z pracy. Ewa skupiała się na ich stoliku, olewając resztę gości, rodzinę, a nawet samych młodych, którzy na większości fotek, na których byli, robili za tło, albo akurat widnieli gdzieś w rogu.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…