zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Łuki umyśliły sobie na półwiecze powstania Big Maka sprzedawać go w weekend po 5 zeta.
Ludzie tłumnie ruszyli do złotych łuków, sądząc po zamawianych potrawach ogromną większość stanowiły promocyjne Big Maki a że zamawiających sporo to i czas oczekiwania dość spory, zwłaszcza, że priorytet wg polityki firmy ma makdrive.
Piekielność w panu podchodzącym co chwila do odbiorów i komentującym ile można czekać, ruszać się tam na kuchni, gratisa jakiegoś mam dostać za czas oczekiwania. W końcu odebrał zamówienie, chyba bez gratisa.
Druga osoba to matka, olewająca to co robi jej dziecko, a te zabrało ze stojaka baloników i rzucało na stoły. Matka żadnej reakcji, dopiero gdy odebrała zamówienie, zawołała niuniuś, idziemy.
Ludzie tłumnie ruszyli do złotych łuków, sądząc po zamawianych potrawach ogromną większość stanowiły promocyjne Big Maki a że zamawiających sporo to i czas oczekiwania dość spory, zwłaszcza, że priorytet wg polityki firmy ma makdrive.
Piekielność w panu podchodzącym co chwila do odbiorów i komentującym ile można czekać, ruszać się tam na kuchni, gratisa jakiegoś mam dostać za czas oczekiwania. W końcu odebrał zamówienie, chyba bez gratisa.
Druga osoba to matka, olewająca to co robi jej dziecko, a te zabrało ze stojaka baloników i rzucało na stoły. Matka żadnej reakcji, dopiero gdy odebrała zamówienie, zawołała niuniuś, idziemy.
Mak
Ocena:
-5
(33)
Komentarze