Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#82485

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mama poprosiła bym przeczyścił szczotką drucianą te kratki z kuchenki gazowej. Te co się na nich garnki stawia... Parę razy ostatnio jej wykipiało, a że są żeliwne, to szczotką na wiertarce raczej ich nie uszkodzę. W ten sposób będzie szybciej, łatwiej i przyjemniej... Tak przypomniał mi się dzień kupna tej kuchenki, czyli moja piekielność w sklepie RTV-AGD...

Zazwyczaj u mnie, przy kupowaniu, kierujemy się zależnością cena/jakość. Tym razem było inaczej, bo Mama miała specjalne życzenie względem ustawienia palników, więc padło na słoweńską markę. Kolor też dobrany, więc został tylko jeden wybór, wspomniane kratki. Do wyboru były stalowe (zgrzewane) i żeliwne. Tylko 50 zł różnicy, niewiele, zwłaszcza, że mamy kiepskie wspomnienia z stalowymi kratkami z poprzedniej kuchenki. Mama jako laik w sprawach metalu próbowała się dopytywać ekspedienta, które lepsze. Pracownik sklepu zaczął się jąkać i nawiązywać, że żeliwo pewnie lepsze. W sumie miał racje... Ja w tym czasie obejrzałem sobie obydwie, porównałem, pomacałem i wypaliłem:
"Żeliwne lepsze, żeby te ch0lery rozpi3rdolić musieli byście z ojcem się nimi napi3rdalać"

Z początku nie wydawało mi się, bym coś niestosownego powiedział, język zazwyczaj mam cięty i dużo klnę. Ale ekspedient trochę się skrzywił i przełknął ślinę, ciekawe co sobie pomyślał. Warto dodać, że tylko we dwoje byliśmy w sklepie. Dalej już poszło gładko i profesjonalnie. Zostaliśmy zapytani o wybór, zaproponowano nam podłączenie (musi być stempel gazownika, bo nie uznają gwarancji) i mama został zaproszona do kasy. Po zakupie ekspedient pomógł mi jeszcze zapakować kuchenkę do samochodu...

sklep

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (14)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…