ZUS.
Kolejka do okienka, 52 minuta czekania. Przede mną dwaj starsi panowie w garniturach, czekają jeszcze dłużej. Nagle podchodzi panienka (na oko 25 lat) i pyta pierwszego w ogonku:
-Przepraszam, puściłby mnie pan? Ja się bardzo spieszę.
-To tak jak ja.
-Ale ja na minutkę, ja tylko mam dane osobowe zmienić.
-Jakby mi pani mogła zagwarantować, że minutkę, to proszę bardzo, ale co jakby dłużej to pani zajęło?
-Ja się do pracy spieszę, proszę pana, na chwilę tylko wyszłam z biura!
-To jest nas dwoje.
-Wyłącznie dane osobowe zmienić, to chwilę zajmie!
-Chyba nie zna pani tej instytucji zbyt dobrze.
-Czyli mnie pan nie puści, tak?
-Nie puszczę.
Chwila namysłu.
-To ja spytam tej pani przed panem.
Po czym panienka podchodzi do właśnie obsługiwanej przy okienku kobiety, trąca ją w ramię i pyta:
-Mogę stać za panią?
-A ten pan się zgodził?
-Nie, dlatego pani pytam. Mogę stać za panią?
Znów odzywa się pierwszy w ogonku:
-Ale ja pani przed siebie nie wpuszczę. Może pani się ewentualnie unosić w powietrzu między mną, a panią przy okienku, jeśli tylko się zgodzi.
Gdy panienka odwróciła się, by puścić wiązankę, okienko się zwolniło, a pierwszy w ogonku zdążył wyminąć ją i zająć należne mu miejsce. Panienka stała chwilę skonsternowana, po czym z oburzeniem wyszła.
Kolejka do okienka, 52 minuta czekania. Przede mną dwaj starsi panowie w garniturach, czekają jeszcze dłużej. Nagle podchodzi panienka (na oko 25 lat) i pyta pierwszego w ogonku:
-Przepraszam, puściłby mnie pan? Ja się bardzo spieszę.
-To tak jak ja.
-Ale ja na minutkę, ja tylko mam dane osobowe zmienić.
-Jakby mi pani mogła zagwarantować, że minutkę, to proszę bardzo, ale co jakby dłużej to pani zajęło?
-Ja się do pracy spieszę, proszę pana, na chwilę tylko wyszłam z biura!
-To jest nas dwoje.
-Wyłącznie dane osobowe zmienić, to chwilę zajmie!
-Chyba nie zna pani tej instytucji zbyt dobrze.
-Czyli mnie pan nie puści, tak?
-Nie puszczę.
Chwila namysłu.
-To ja spytam tej pani przed panem.
Po czym panienka podchodzi do właśnie obsługiwanej przy okienku kobiety, trąca ją w ramię i pyta:
-Mogę stać za panią?
-A ten pan się zgodził?
-Nie, dlatego pani pytam. Mogę stać za panią?
Znów odzywa się pierwszy w ogonku:
-Ale ja pani przed siebie nie wpuszczę. Może pani się ewentualnie unosić w powietrzu między mną, a panią przy okienku, jeśli tylko się zgodzi.
Gdy panienka odwróciła się, by puścić wiązankę, okienko się zwolniło, a pierwszy w ogonku zdążył wyminąć ją i zająć należne mu miejsce. Panienka stała chwilę skonsternowana, po czym z oburzeniem wyszła.
ZUS
Ocena:
552
(676)
Komentarze