Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83327

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu rozglądamy się za nowym mieszkaniem lub domem dla naszej rodziny. Z racji tego, że mamy konkretne wymagania, oglądamy tylko te nieruchomości, które spełniają nasze niezbędne kryteria, a takich lokali jest naprawdę niewiele.

Ostatnio udało nam się znaleźć taki dom - wydawałoby się idealny. Pierwsze szybkie rozeznanie zrobiliśmy będąc w okolicy, zorientowaliśmy się który to dom, właścicielka była uprzejma nam go pokazać "nieoficjalnie" (bo oficjalnie ma umowę z biurem i nie może). Obejrzenie trwało max 15 minut, po którym stwierdziliśmy, że oferta fajna i jak najbardziej chcemy rozmawiać dalej. Kolejne oglądanie było już umówione przez agencję nieruchomości, w obecności agenta, po podpisaniu umowy (na czym zależało pani właścicielce). To spotkanie jest przykładem, jak nie należy sprzedawać czegokolwiek, pani właścicielka to prawdziwa zmora z piekła rodem, a piekielności można mnożyć.

1. Na "dzień dobry" właścicielka ma pretensje do pana agenta, że jej podłogi brudzi i będzie sprzątał. Nie było deszczu, nie było brudu. Nie żartowała. Ot tak, chyba chciała nas wystraszyć.
2. Wszelkie ciut dokładniejsze zajrzenia gdziekolwiek kwitowała pytaniami typu: "Zdjęcia też pan będzie robił?", i "Czego pan szuka?". Mąż odpowiadał, że przecież chce wiedzieć co kupuje, ale ileż można powtarzać to samo.
3. Wszystkie pytania o stan techniczny były zbywane odpowiedziami typu: "Chyba widać". Na nasze odpowiedzi: "Wie pani, nie za bardzo widać" pozostawały albo zignorowane, albo zbywane jakimś idiotyzmem typu "No to chyba oczywiste, że wymienione". Pani właścicielka nie udzielała żadnych sensownych odpowiedzi na ten temat.
4. A propos stanu technicznego i remontów właścicielka również kłamała twierdząc, iż wszystko jest "zrobione", a okazywało się, że jednak nie jest (np. instalacja elektryczna).
5. Projektu budynku, planów i jakichkolwiek dokładniejszych informacji oczywiście brak, ale "żadnej poważnej przebudowy nie było". Po czym po chwili zauważyliśmy pewne niespójności i dopytujemy, i nagle się okazuje, że "tu jednak ta ściana była gdzieś indziej, a tu było dobudowane". Czyli jednak były poważne zmiany...
6. Mimo niechęci pani właścicielki i kłamstw brniemy dalej: OK, będziemy zainteresowani, ale dom musi obejrzeć rzeczoznawca/budowlaniec, który oceni stan techniczny i zrobi plan koniecznych prac. Właścicielka na to, że budowlańca sobie możemy zapraszać jak sobie kupimy dom, nie wcześniej. Tak sobie myślę, że to jakieś chyba żarty, ale pani nie żartowała. Stwierdziła, że "ona kupiła ten dom, to była ruina i ona nikogo nie zapraszała na ocenę". Odpowiedzieliśmy, że to w zasadzie jej problem, my bez takiej oceny nie kupujemy niczego. Temat pozostał zawieszony, bez uzyskania kompromisu.
7. Na dobicie chyba pytamy, jak pani właścicielka wyobraża sobie przekazanie lokalu. Ona na to, że tak 5-6 miesięcy będzie potrzebowała na wyprowadzkę. Ale ona nie wie gdzie się wyprowadzi, nie wie co ją interesuje, w zasadzie to okazało się, że ona niczego nie wie na temat poszukiwanego nowego domu dla siebie. Niczego nie wie, nic się nie zdążyła zorientować w temacie, mimo że swój dom sprzedaje już pół roku. Cóż, dla mnie dziwne, by nie powiedzieć podejrzane.
8. I na totalne dobicie, ostatnie pytanie: W jakim stanie sprzedaje pani dom, co zostaje? Pani na to, że nie wie. My na to: No ale jak to? Ona na to, że nie wie co będzie jej potrzebne na nowym mieszkaniu, co jej się uda sprzedać, ale zawsze z nią można ponegocjować, to ona jakieś rzeczy tu zostawi. My na to: Proszę pani, cena za dom XXX XXX zł to co jest KONKRETNIE w tej cenie? Pani nadal ślepo twierdzi, że nie wie.

Oj nie, to podejście wybiło nam ten dom z głowy.
A pani właścicielka dzwoniła jeszcze z zapytaniem, czy jesteśmy zainteresowani i była bardzo rozczarowana, że jednak nie. Mąż jej wyjaśnił dobitnie, że z takim podejściem jak ona ma to w życiu klientów nie znajdzie.

PS Pani właścicielka chce dom sprzedać, bo kilka razy dzwoniła do nas pomiędzy pierwszym a drugim oglądaniem domu. Wszystko wskazywało na to, że jej zależy, a my także nie kryliśmy, że owszem, jesteśmy zainteresowani, ale po dokładnych oględzinach.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 166 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…