Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83331

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Idąc szlakiem wspomnień o piekielnych staruszkach, dodam jeszcze jedną opowieść o biednej kobiecie, której dom spłonął. Historię opowiadał mi kolega, który mieszkał niedaleko tej pani, postaram się ją jak najwierniej przytoczyć.

Sąsiedzi skrzyknęli się, żeby pomóc pogorzelcom. Zorganizowano zbiórkę pieniędzy najpierw na najpotrzebniejsze rzeczy - ubrania, jedzenie, a potem na odbudowę domu. Kwesty odbywały się w okolicznych kościołach, szkołach, urzędach, firmach... Ludzie chcieli pomóc, więc w krótkim czasie pani Z. odbudowała dom - a w zasadzie wybudowała "pałacyk".

Przed pożarem miała stary parterowy domek z dwoma pokojami i kuchnią, po pożarze wybudowała piętrowy i nowoczesny budynek. Niestety przeliczyła się i zabrakło na meble. Pani Z. domagała się zorganizowania kolejnej zbiórki na wykończenie domu, ale sąsiedzi ją wyśmiali. Mimo to jakiś czas później pani Z. wykończyła i wyposażyła nowe lokum. Potem został pobudowany kolejny dom dla syna, jeszcze jeden dla córki... Po pożarze jakoś tak lepiej im się zaczęło powodzić, jeździli lepszymi samochodami, ale nikt bliżej nie wnikał, skąd na to mają. Ot, pracują, oszczędzają, pewnie jeszcze kredyt wzięli.

Jeden z mieszkańców tamtej wsi przeprowadził się do miasta, kilkadziesiąt kilometrów dalej. Któregoś dnia usłyszał dzwonek do drzwi, otworzył, a tam staruszka z pochyloną głową zapłakanym głosem zawodzi, że jest biedna, że nie ma co jeść, nie ma na leki i czy mógłby wesprzeć. Mężczyzna rozpoznał w niej panią Z. i się przywitał. Kobieta natychmiast się odwróciła na pięcie i wybiegła z budynku. Okazało się, że pani Z. tak zasmakowała w zbiórkach, że zaczęła jeździć po różnych miastach i żebrać. Sąsiedzi byli oburzeni, spotkała się z potępieniem na wsi i w końcu zaprzestała tego procederu.

Wsi spokojna wsi wesoła...

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 174 (186)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…