Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83335

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w mediach, dosyć specyficznym zawodzie. Często trafiają do nas freelancerzy, którzy chcą pracować w bardziej wyznaczonych godzinach, a przy tym mając stałą pensję. Nie każdy sobie radzi. Zwykle potrzeba około 2 miesięcy, aby poczuć się pewniej, pracować bez wielu błędów albo bez pytań skierowanych do osób o dłuższym stażu. Wszyscy na dziale tworzymy zespół. Każdy zajmuje się wszystkim co przychodzi na maila. Praca jest na zmiany, tak, aby przez 16 godzin ktoś był w biurze.

Gdy zaczynałam swoje szkolenie, dwa tygodnie uczył się już jeden kolega. Starszy ode mnie, CV imponujące, oprócz tego praca jako freelancer, rodzina. Wydawało się, że ogarnięty facet. Po 2 tygodniach jednak każdy zmienił zdanie.

1. Brak zespołowego myślenia.
Tak jak wyżej pisałam, jesteśmy zespołem. Jeżeli jedna osoba coś źle zrobi i skończy zmianę, druga osoba ma to poprawić. Nie może dojść do sytuacji, gdzie kogoś nie będzie 3 dni w pracy, a materiał będzie czekał na poprawki. Po 2 tygodniach, gdy byliśmy prawowitymi pracownikami, kolega przyznał, że przyszedł mail, z małymi poprawkami do rzeczy, która robiłam. Powiedział koleżance, która przyszła na zmianę po nim, że ma tego nie poprawiać, bo to mój błąd. Co z tego, że miałam akurat 3 dni wolnego.

2. Spóźnianie.
Pracujemy po 8 godzin. Pierwsza zmiana przychodzi bardzo wcześnie, druga zmiana wychodzi bardzo późno. Nie wiem jak kolega radził sobie (do pewnego momentu, ale o tym później) z przychodzeniem na poranne zmiany. Jednak zawsze gdy przychodził na drugą zmianę, spóźniał się. Na początku 15-20 minut, tłumaczył to problemami z zaparkowaniem. Potem zaczynał spóźniać się po 30 minut. Nie informował o tym drugiej osoby, a gdy miał spóźnić się więcej niż 30 minut, dzwonił, gdy był spóźniony 15 minut, że jeszcze bardziej się spóźni. Jego rekord w dniu, gdy ja pracowałam, to 1,5 godziny. Powiedziałam mu co o tym myślę i nastego dnia przyszłam 2 godziny później, mówiąc mu, że tak odbieram godziny, które pracowałam za niego. Na pewien czas starał się na zmianę po mnie przychodzić wcześniej niż powinien.

Niestety jednak zdarzyło się, że zaspał na rano. Nie jakoś mało, bo 2 godziny. Zmiana poranna ma od samego początku dosyć dużo pracy, narzuconej odgórnie od osób, które są o wiele wyżej postawione. Gdy dowiedzieli się oni, że to nie jego pierwsze spóźnienie, wypowiedzieli mu umowę, z miesięcznym wypowiedzeniem. To co działo się w trakcie tego miesiąca było jeszcze bardziej piekielne niż 2 miesiące jego regularnej pracy.

3. Brak jakiejkolwiek pracy.
Kolega przez miesiąc wykonywał jedynie rzeczy, które są obowiązkowe, za co miałby potrącone z wypłaty. Nie robił nic, co przychodziło na maila. Wrzucał tylko zadania do naszego systemu, aby osoba, która będzie na kolejnej zmianie, mogła zrobić wszystko za niego.

4. Brak informowania nas o zadaniach.
Zdarzało się także i to, że zapomniał wrzucać zadań do systemu. Ile razy zdarzyło się tak, że będąc na zmianie popołudniowej robiłam na spokojnie rzeczy, które nie były ważne, a jakaś ważniejsza osoba przychodziła do mnie z pytaniem jak zadanie, które zleciła nam 6 godzin temu. Ja zawsze wtedy robiłam karpika, sprawdzałam system, mówiłam, że nic nie miałam, sprawdzałam maile, a tam zlecenie. Na początku ufałam koledze, że o wszystkim nas poinformuje. Potem jednak zaczęłam sprawdzać wszystkie maile z danego dnia, czy na pewno wszystko zrobiłam, nawet ze zmiany kolegi.

5. Nieprzyjemności dla innych.
Do naszych zadań należy także i pilnowanie, aby wszystkie materiały, które do nas przychodzą, trafiały na dysk firmy. Często są to bardzo ważne materiały, utrata ich grozi kara finansową. Gdy miałam wolny dzień, zadzwonił do mnie kierownik działu z pytaniem, czy wiem coś o jednym materiale. Przypomniałam sobie, że jedynie wiem, że był on w folderach, miałam go wysłać jednej osobie, ale nic innego nie robiłam. Okazało się, że zaginęła 1/2 materiału. W systemie było zaznaczone, że ja materiał otwierałam, ale na dysk zrzucał go kolega. Kierownik działu sprawdził wszystkie miejsca, gdzie mogło się to znajdować, całe szczęście udało się odnaleźć drugą połowę. Zapytał się kolegi, czy tego nie widział, zapomniał, albo cokolwiek. Kolega stwierdził, że widział, ale myślał, że było to to samo, co pierwsze.

6. Zwalanie na nas braku dostępu do materiałów.
Gdy pracujemy nad jednym projektem, często drugiej osobie na zmianie zostawiamy informacje, gdzie wszystko się znajduje. To takie zabezpieczenie, w ramach poprawek, aby ktoś nie szukał, nie musiał do nas dzwonić. Niestety kolega nagminnie tłumaczy się wszystkim, że nie mógł znaleźć materiałów, dlatego poprawka, która mogła trwać 10 minut, zajęła mu 3 godziny. Numery telefonów do każdego ma, w podsumowaniach często także i piszemy lokalizację plików.

Więc co kolega robi w czasie pracy? Na początku myślałam, że jest aż tak powolny albo zestresowany, że potrzebuje do wszystkiego więcej czasu. Potem kolega, który był z nim na zmianie, powiedział, że zamiast pracować, gra w gry online. A potem wszystko zwala na nas.

Praca

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (154)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…