Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#83473

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jak nie od dziś wiadomo, że najlepiej się wydaje się pieniądze podatników w rok wyborów samorządowych. I nie, same roboty drogowe i remonty nie są piekielne, a wręcz wymagane, tak teraz chyba ktoś przegiął pałę...

W moim mieście są dwa mosty przez naszą "Królową Rzek" (Wisłę). Zamiast oficjalnych nazw I. Mościckiego i JP II, których większość mieszkańców pewnie nie pamięta, mówi się odpowiednio "Stary" i "Nowy". Tych nazw się będę trzymał. Stary prowadzi do sąsiedniej miejscowości, a Nowy jest częścią niedawno rozbudowanej obwodnicy, gdzie do miasta jest obecnie 2 zjazdy. Dla wyjaśnienia, mieszkam nie w samym mieście, tylko w jednej z okolicznej wiosek po drugiej stronie Wisły. I jak wielu z tego brzegu muszę się dzień w dzień przejeżdżać którymś mostem do miasta (choćby do pracy). Tak się ułożyło, że do znacznej części miasta najwygodniej i najbliżej było mi Starym mostem, a do dwóch miejsc, pracy i przelotu przez miasto.

I w końcu sedno historii. Na obydwu przeprawach są prowadzone prace remontowe. Na Starym jest zamknięty jeden pas i jest wprowadzone "wahadło", a na Nowym jest wymiana nawierzchni przy zjazdach. Pomijając fakt, że Starym mostem już praktycznie nie jeżdżę i przez to wydaje więcej na paliwo. To ludzie potrafią się dziwnie zachowywać... Zwłaszcza teraz przy okazji Wszystkich Świętych...

Więc po kolej Stary most. Już był nawet artykuł w serwisie lokalnej prasy (dziennik wschodni), że ludzie nie potrafią zachowywać się na wahadle i wjeżdżają na czerwonym, co doprowadza do niebezpiecznych sytuacji. Było też wspomniane, że ludzie opieszale reagują na zmianę świateł, przez co hamują ruch. Siostra nie narzeka, ale ja chyba ściągam takie rzeczy. O ile raz zdarzyło mi się stać na moście prawie pół godziny bo ktoś wjechał na czerwonym (żadna kolizja, ale musieli powjeżdżać na pas wyłączony dla robotników), tak opieszałość spotykam prawie za każdym razem gdy tam się wybieram... W tym tygodniu kolejki się wydłużyły i raz stałem by móc zajechać pod sklep prawie kilometr od mostu... W poniedziałek poza jakimkolwiek szczytem...

Teraz nowy. Na samej przeprawie nic się nie dzieje, bo remont dotyczy tych kawałków do zjazdów z obydwu stron. Na moim brzegu najgorsze (zdzieranie i lanie nowej nawierzchni) już jest za nami, aby zostało domalować linie i czasem się zdarzają jakieś drobne prace. No właśnie linie, ludzie czasem się gubią bez linii i raz mało mnie dostawczak nie przytarł na wjeździe, normą jest też jechanie środkiem, tka, że nie da się minąć ani z lewej, ani z prawej... Od strony miasta jest właśnie robiony zjazd. Wiadomo większość się gubi, a cierpią na tym wszyscy. Co ciekawe jest tam wąskie gardło, które przeklinam codziennie jadąc z pracy. Teraz są tam korki po 2-3km, bo każdy tam jedzie i ten felerny zjazd.

Na zakończenie wspomnę, że teraz jest śmisznie z komunikacją i Miasto ma już blisko do odcięcia od świata. Wspomniane tu remonty mostów, remont linii kolejowej i wyjazd do większej atrakcji turystycznej (sąsiednie miasteczko) poprowadzony jak droga osiedlowa...

Miasto

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -5 (23)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…