PKP.
Minuta do odjazdu pociągu. Pani Konduktor (kobieta obdarzona głosem, którego siłą zapewne w wolnych chwilach kruszy skały) zamyka drzwi i daje sygnał maszyniście. Nagle z przejścia podziemnego wypada zdyszany Spóźnialski (ok.20 lat).
Pani Konduktor odwołuje sygnał i otwiera mu drzwi. Spóźnialski wpada do pociągu i usiłując złapać oddech, wysapuje podziękowania. Przerywa mu donośny głos Pani Konduktor:
-A WIE, ILE KOSZTUJE MINUTA OPÓŹNIENIA POCIĄGU?
(I faktycznie, ruszyliśmy z jednominutowym opóźnieniem)
-N..nie...wiem...
-W CHOLERĘ DUŻO!
Spóźnialski wytrzeszczył oczy.
-P-przepraszam.
-NIECH SIADA NA TYŁKU I SIĘ CIESZY, ŻE SZCZĘŚCIE DZIŚ MA!
Po czym wepchnęła Spóźnialskiego do przedziału, zamknęła drzwi i odeszła, klnąc pod nosem na ludzką nieodpowiedzialność.
Minuta do odjazdu pociągu. Pani Konduktor (kobieta obdarzona głosem, którego siłą zapewne w wolnych chwilach kruszy skały) zamyka drzwi i daje sygnał maszyniście. Nagle z przejścia podziemnego wypada zdyszany Spóźnialski (ok.20 lat).
Pani Konduktor odwołuje sygnał i otwiera mu drzwi. Spóźnialski wpada do pociągu i usiłując złapać oddech, wysapuje podziękowania. Przerywa mu donośny głos Pani Konduktor:
-A WIE, ILE KOSZTUJE MINUTA OPÓŹNIENIA POCIĄGU?
(I faktycznie, ruszyliśmy z jednominutowym opóźnieniem)
-N..nie...wiem...
-W CHOLERĘ DUŻO!
Spóźnialski wytrzeszczył oczy.
-P-przepraszam.
-NIECH SIADA NA TYŁKU I SIĘ CIESZY, ŻE SZCZĘŚCIE DZIŚ MA!
Po czym wepchnęła Spóźnialskiego do przedziału, zamknęła drzwi i odeszła, klnąc pod nosem na ludzką nieodpowiedzialność.
PKP
Ocena:
492
(694)
Komentarze