Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#83800

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dostałem ostatnio zwolnienie lekarskie. Powód, depresja i podejrzenie wypalenia zawodowego. Uważam, że to przez stres w pracy. Robotę swoją lubię, ale szefostwo chyba och00jało... Spawaczy jest za mało względem monterów i roboty, więc jest cały czas rwanie 4 liter, latanie od stanowiska do stanowiska, a na dokładkę moje parszywe szczęście do podpadania... Ktoś musiał paść, a że padło na mnie... Trudno się mówi...

Jednak chciałbym się podzielić echem otoczenia na moje zwolnienie.

Pierw pozytywne. Jedynie Luba i Majster. Podejście z założenia wspólne. Wypocznę i trochę więcej czasu spędzę z Lubą...

Trochę gorzej, ale jeszcze w granicach obojętności byli rodzice. Ojciec stwierdził, że to za wcześnie na tego typu zwolnienia. Bo kiedyś to się chodziło do pracy i jeszcze samemu dom budowali i pole obrabiali. Spoko, sam też tak dawałem radę, gdy szef nie przeginał... Mama ograniczyła się do stwierdzenia, ze niepotrzebnie brałem zwolnienie.

Najlepsza w tym temacie jest Siostra. Wyjechała na mnie, ze nie powinienem wychodzić do garażu bo mi się ZUS przywali i będę miał problemy. Nie przeszkadza to jej zlecać mi robót domowych z czystą, z serca płynącą złośliwością. Dodam, że Siostra nie mieszka z nami... O ile prace takie jak mycie garów, czy wieszanie firanek nie należą dla mnie do najprzyjemniejszych, robiłem je. Najbardziej mi przeszkadza ten jej ton i złośliwość. Tak jakby się chciała pokazać, że to ona jest tu panią... Sorry Sister, kark mnie pobolewa i się nie chce zgiąć...

Odpuszczę sobie złośliwe docinki Szwagra, czyli męża wspomnianej Siostry. Złośliwe, dziecinne i mało rozgarnięte. Dobrze, że mało się pokazuje, ma jakieś niewypowiedziane "ALE" do mnie, mojego samochodu i mojej Luby. Sytuacja się skokowo zaostrzała po kolei gdy kupiłem auto i poznałem Lubą.

Jest jeszcze coś. Mam lekki wyrzut sumienia. Nie wobec zakładu. Nagrabili sobie i niech cierpią... Ciekawe czy Dyrektor rwie włosy z głowy. Żal mi Kolegi. Został sam z tym wszystkim, znaczy jako spawacz. Też zostawałem sam i wiem ile to kosztuje wysiłku. Za równo fizycznego, jak i psychicznego. Co gorsza rozmawiałem z nim i przypomniały mi się początki mojego wypalenia. Jak tak dalej pójdzie to ja wrócę z zwolnienia a Jego trzeba będzie ratować. O ile zakładałem, że się Kierownik się ogarnie i zobaczy, że coś jest nie tak, zapomniałem, że teraz zaorzą Kolegę...

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (59)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…