Cenzura w internecie. Na dosyć śmieszną skalę, ale jednak.
Facebook. Forum osiedlowe. Pojawiło się pytanie o salon fryzjerski na naszym osiedlu, w którym byłam raz i usługę wykonano mi fatalnie. Napisałam, że nie polecam i wstawiłam zdjęcie włosów po.
Po paru minutach dostałam prośbę od administratora grupy i w dodatku jakiegoś działacza samorządowego z prośbą o usuniecie zdjęcia. Zapytałam, czy w takim razie dozwolone są tylko pochlebne komentarze i jeżeli tak, to jaki jest sens pytania o opinię, dodałam też, że to chyba nie te czasy, żeby stosować cenzurę. Pomyślałam sobie jednak, że w sumie mogę wstawić to samo zdjęcie, ale "ocenzurowane". Niestety nie było mi to dane, bo najpierw administrator wyłączył możliwość komentowania, a chwilę później i sam post zniknął.
A myślałam, że mamy wolność wypowiedzi, zwłaszcza odpowiadania, jeżeli ktoś pyta. No cóż, myliłam się...
Facebook. Forum osiedlowe. Pojawiło się pytanie o salon fryzjerski na naszym osiedlu, w którym byłam raz i usługę wykonano mi fatalnie. Napisałam, że nie polecam i wstawiłam zdjęcie włosów po.
Po paru minutach dostałam prośbę od administratora grupy i w dodatku jakiegoś działacza samorządowego z prośbą o usuniecie zdjęcia. Zapytałam, czy w takim razie dozwolone są tylko pochlebne komentarze i jeżeli tak, to jaki jest sens pytania o opinię, dodałam też, że to chyba nie te czasy, żeby stosować cenzurę. Pomyślałam sobie jednak, że w sumie mogę wstawić to samo zdjęcie, ale "ocenzurowane". Niestety nie było mi to dane, bo najpierw administrator wyłączył możliwość komentowania, a chwilę później i sam post zniknął.
A myślałam, że mamy wolność wypowiedzi, zwłaszcza odpowiadania, jeżeli ktoś pyta. No cóż, myliłam się...
Ocena:
203
(207)
Komentarze